Eksperci po wyborze von der Leyen: Cofnięcie transformacji byłoby ekonomicznym szaleństwem
- Mam nadzieję, że nie zrezygnujemy z transformacji i ambitnych celów klimatycznych. To realne zagrożenie ze względu na potężną ofensywę ze strony lobbystów paliwowych i agrobiznesu - komentuje ekspertka ponowne wybranie Ursuli von der Leyen na szefową KE. Nie brakuje komentarzy dotyczących tego, co druga kadencja może oznaczać dla ochrony klimatu i środowiska - pisze dla Wirtualnej Polski Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu".
Przywódcy unijnych krajów podczas szczytu w Brukseli zatwierdzili kandydaturę Ursuli von der Leyen na ponowną przewodniczącą Komisji Europejskiej. Żeby tak faktycznie się stało, niemiecka polityczka musi jeszcze otrzymać poparcie ze strony Parlamentu Europejskiego.
Już teraz nie brakuje jednak komentarzy dotyczących tego, co druga kadencja von der Leyen może oznaczać dla ochrony klimatu i środowiska. Czyli tematów, które przed eurowyborami stały się jednym z największych narzędzi w grze politycznej.
Strategia KE: Wciąż "zielona", ale…
Oprócz nominacji na najwyższe stanowiska, europejscy przywódcy uzgodnili również strategiczny plan działania na nadchodzące lata, który mają wdrażać instytucje UE. W programie podkreślono, że zielona transformacja jest niezbędna dla dobrobytu obywateli i konkurencyjności Europy. Przywódcy państw potwierdzili zaangażowanie w "sprawiedliwą i uczciwą transformację", której celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Zobowiązali się również do ochrony przyrody i odwrócenia degradacji ekosystemów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zobowiązania te są silnym sygnałem dla Komisji Europejskiej i jej przyszłego przewodniczącego" - komentuje WWF Europe.
Z drugiej strony w strategii wezwano również do zmniejszenia obciążeń biurokratycznych i regulacyjnych. UE ma też dążyć do wielu reform procedur administracyjnych. Zresztą już przed wyborami do europarlamentu z wielu polityków na rzecz środowiska i klimatu postanowiono się wycofać, ulegając presji ze strony skrajnej prawicy i protestujących rolników. W związku z tym pojawiają się obawy o wykonanie kroku wstecz w zakresie norm środowiskowych i klimatycznych.
"Realne zagrożenie"
- Mam nadzieję, że wybór von der Leyen oznacza, że nie zrezygnujemy z transformacji i ambitnych celów klimatycznych. To realne zagrożenie ze względu na potężną ofensywę ze strony lobbystów paliwowych i agrobiznesu, którzy próbują zatrzymać zmiany godzące w ich interesy - komentuje Diana Maciąga, ekspertka Polskiej Zielonej Sieci.
I dodaje: - Wielkie korporacje próbują przekonać nas, że polityka stawiająca w centrum zdrowie i jakość życia ludzi oraz czyste środowisko i stabilny klimat jest sprzeczna z dbaniem o bezpieczeństwo i konkurencyjność Europy. A jest dokładnie na odwrót. Uniezależnienie od paliw kopalnych i budowa odporności na globalne kryzysy i coraz groźniejsze skutki zmiany klimatu to droga do prawdziwej niezależności i stabilności w Europie.
Z kolei Patryk Białas ze stowarzyszenie BoMiasto i radny miasta Katowice liczy na to, że nowa KE solidnie wesprze transformację na Górnym Śląsku. - Mam nadzieję, że w czasach wojny w Ukrainie, bezpieczeństwo Europejczyków, w tym bezpieczeństwo energetyczne, czyli odejście od węgla, ropy i gazu, będzie w dalszym ciągu najwyższym priorytetem Komisji Europejskiej - dodał.
"To byłoby szaleństwem"
Podobnie wypowiada się Linda Kalcher, szefowa europejskiego think-tanku Strategic Perspectives. Według niej biznes jest gotowy na odejście od paliw kopalnych i "radykalne" zwiększenie skali produkcji czystych technologii, takich jak fotowoltaika czy wiatraki. Do sukcesu niezbędna jest jednak przewidywalność, którą mogą zapewnić zarówno odpowiednie inwestycje, jak i odpowiednia polityka.
- Jakiekolwiek cofnięcie lub spowolnienie transformacji byłoby w tym momencie ekonomicznym szaleństwem. Spowodowałoby to dalszy odpływ miejsc pracy i inwestycji do USA i Chin. Nie może to leżeć w niczyim interesie politycznym - przekonywała Kalcher.
- W ciągu ostatniej dekady większość problemów związanych z prawodawstwem w zakresie ochrony środowiska wynikała ze słabego wdrożenia na szczeblu krajowym i braku zaangażowania politycznego, a nie z wad przepisów UE - dodała Ester Asin, dyrektor Biura Polityki Europejskiej WWF.
UE w wyścigu
Eksperci podkreślają przy tym, że to kluczowy moment dla przyszłości Europy. Od najbliższych decyzji zależy to, w którym kierunku podąży UE. Dotyczy to również wyścigu technologicznego, w którym rywalizuje m.in. z Chinami i USA. Oba te kraje w ostatnim czasie wykładają na transformację energetyczną znacznie większe pieniądze niż Unia. Jeśli to się nie zmieni, mogą odgrywać w niej pierwsze skrzypce na lata.
- Widzimy, że inne światowe potęgi, USA i Chiny, inwestują znaczne pieniądze w transformację w kierunku czystej energii, która wspiera rozwój biznesu i tworzenie miejsc pracy. Przesłanie płynące z biznesu jest takie, że UE nie może sobie pozwolić na utratę pozycji lidera - stwierdził Andrew Prag, dyrektor w koalicji We Mean Business.
I dodał: - Nie chodzi tylko o właściwe postępowanie w kwestii klimatu, ale także o tworzenie bardziej konkurencyjnych gospodarek, tworzenie trwałych miejsc pracy, poprawę długoterminowego bezpieczeństwa energetycznego itp. Firmy chcą kontynuacji, opierając się na Europejskim Zielonym Ładzie jako sposobie na zwiększenie konkurencyjności, poprawę bezpieczeństwa energetycznego i wyjście znacznie poza cel dotyczący wyłącznie klimatu.
Autor: Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu"