Sześć lat temu małżeństwo oddało krew w łańcuckim szpitalu. Wojewódzka Stacja Krwiodawstwa w Rzeszowie ustaliła, że krew pobrana od mężczyzny jest zakażona wirusem HIV i wysłała powiadomienie do nosiciela. Okazało się, że list do niego nie dotarł - wrócił do Rzeszowa, a stacja nie skontaktowała się powtórnie z zakażonym.
O zakażeniu wirusem mężczyzna dowiedział się dwa lata temu. Wówczas okazało się, że nosicielem HIV jest również jego żona. Obydwoje domagają się Skarbu Państwa 140 tysięcy złotych odszkodowania oraz 260 tysięcy zadośćuczynienia. (mk)