"Rzeczpospolita" podtrzymuje oskarżenia ws. Olejniczaka
Autor artykułu "Rzeczpospolitej" o rzekomo niejasnych interesach Wojciecha Olejniczaka potrzymuje swoje oskarżenia. Szef SLD stanowczo zaprzecza.
19.06.2006 | aktual.: 19.06.2006 14:31
Dziennik napisał, że przewodniczący SLD w czasie studiów zarabiał na niejasnych powiązaniach z władzami SGGW, w której studiował. Fundacja, którą kierował, miała umożliwiać nielegalne dochody Olejniczakowi i jego przyjacielowi. Zdaniem Olejniczaka, to insynuacje. Szef SLD powiedział, że kierował fundacją Parlamentu Studentów ale ta nie prowadziła żadnej działalności gospodarczej.
Autor artykułu Wojciech Cieśla podkreślił, że gazeta nie napisała, iż Olejniczak prowadził działalność gospodarczą, ale że dzięki stworzeniu siatki kontaktów towarzyskich czerpał profity z tego, że założył fundację na uczelni i w niej działał.
Wojciech Cieśla powiedział też, że tekst nie opierał się tylko - jak twierdzi Wojciech Olejniczak - na zeznaniach Pawła G., ale rówież na rozmowach z wieloma ludźmi, którzy pod koniec lat 90. albo studiowali, albo pracowali na SGGW. Historia tej fundacji to była tajemnica poliszynela - dodał.
Wojciech Cieśla przypomniał, że sprawa opisana w "Rzeczpospolitej" raz już ujrzała światło dzienne. Po tym jak Wojciech Olejniczak został ministrem rolnictwa, jeden z tygodników pisał, iż polityk miał w związku ze sprawą fundacji problemy przy wystawianiu go na listach SLD.
Przewodniczący SLD zapowiedział, że przygotuje do "Rzeczpospolitej" sprostowanie. Jego zdaniem, w tekście zostały pomieszane fakty, jest on także pełen insynuacji. Według Olejniczaka, dokumenty finansowe organizacji, w których się udzielał, były jawne i przejrzyste.