Rzecznik rządu o kryzysie na granicy: Jesteśmy w sytuacji realnego zagrożenia
Na granicy polsko-białoruskiej wciąż koczuje grupa migrantów z Bliskiego Wschodu. Trwający kryzys skomentował rzecznik rządu Piotr Mueller. - Nie ma spokojnych czasów i to trzeba wyraźnie podkreślić - powiedział rzecznik, tłumacząc, że Polsce grozi niebezpieczeństwo m.in. ze strony Białorusi.
02.09.2021 10:38
Mówiąc o sytuacji na granicy z Białorusią, rzecznik rządu przypomniał, że już niedługo zarówno wojska białoruskie, jak i rosyjskie przeprowadzą ćwiczenia strategiczne Zapad. Manewry odbędą się niedaleko terytorium Polski.
- Bierzemy pod uwagę wariant, w którym w ramach ćwiczeń wojskowych Zapad, które są prowadzone przez Rosję i Białoruś, niby przez przypadek może się coś zadziać na granicy Polski, Litwy, Łotwy. Tak się testuje możliwości obronne krajów granicznych - stwierdził w czwartek Piotr Mueller na antenie TVP Info, dodając, że raporty wywiadu wskazują, iż na ataki narażone mogą być przede wszystkim Litwa lub Łotwa, "bo to są mniejsze kraje".
Rzecznik rządu podkreślił, że obecnie "nie ma spokojnych czasów". - My jesteśmy w sytuacji realnego zagrożenia, zarówno jeżeli chodzi właśnie o zorganizowaną akcję przez prezydenta Łukaszenkę, jeżeli chodzi o ruchy migracyjne, bo to prezydent Łukaszenka, jego rząd zorganizował przeloty z krajów arabskich po to, aby na terenie Białorusi zgromadzić około 10 tysięcy osób gotowych do przejścia przez granicę UE, ale również ćwiczenia wojskowe rosyjskie i białoruskie są realnym zagrożeniem - wyjaśnił Mueller.
Zobacz też: Jakim ministrem jest Czarnek? Giertych nie przebierał w słowach
Aktywiści zniszczyli zasieki na granicy. Rzecznik Rządu krytykuje decyzję sądu
We wtorek prokuratura złożyła wniosek o areszt dla trzynastu osób, które usiłowały zniszczyć ogrodzenie na polsko-białoruskiej granicy. Po kilku godzinach sąd zdecydował, że nie ma podstaw, by aresztować grupę aktywistów.
Co więcej, wobec grupy zatrzymanej przez policję na polsko-białoruskiej granicy, sąd nie nałożył też żadnych innych środków zapobiegawczych. Piotr Mueller odniósł się do sprawy, zaznaczając, że decyzja, jaką podjął sąd ws. aresztu tymczasowego, jest dla niego "zaskakująca".
- To jawne, publiczne łamanie prawa, które w dodatku zachęca, by inne osoby postępowały w ten sposób. Na szczęście to tylko decyzja w sprawie aresztu tymczasowego. Liczę, że w postępowaniu karnym sąd ukarze te osoby, bo dopuściły się złamania prawa - powiedział rzecznik polskiego rządu.
Przeczytaj również: Wniosek o stan wyjątkowy z powodu migrantów na granicy z Białorusią