Rzecznik Praw Dziecka o żadnej sprawie nie mówi, że to nie jego resort
Senatorowie pozytywnie ocenili informację o
działalności rzecznika praw dziecka Pawła Jarosa za 2004 rok,
którą ten zaprezentował podczas posiedzenia
Senatu.
Jaros podkreślił w swoim wystąpieniu, że w Polsce "za mało jest pracy na rzecz dzieci". Jego zdaniem, sama instytucja rzecznika "nie podoła ogromowi pracy, jaką należy jeszcze wykonać".
Teresa Liszcz (Blok Senat 2001) zaznaczyła, że RPD to jedyny urząd, który jest właściwy dla wszystkich spraw dziecka. O żadnej sprawie nie mówi, że to nie mój resort - oceniła. Zdaniem Liszcz, w wielu wypadkach to złe prawo krzywdzi dzieci. Jako przykłady podała likwidację Funduszu Alimentacyjnego. A potem oczekujemy, że RPD wszystkie te krzywdy naprawi - dodała.
Fundusz Alimentacyjny zastąpiła wprowadzona 1 maja 2004 ustawa o świadczeniach rodzinnych. Ustanowiła ona dodatek dla samotnie wychowujących dzieci (170 zł na dziecko lub 250 zł na dziecko niepełnosprawne) kierowany do rodzin, gdzie dochód na osobę nie przekracza 504 zł lub 583 zł w rodzinach z dzieckiem niepełnosprawnym.
Andrzej Wielowieyski (Blok Senat 2001) zarzucił informacji RPD o działalności za rok 2004 zbytnią ogólnikowość. Zdaniem Jarosa, wynika ona z formy informacji zaprezentowanej Senatowi.
Jak wynika z informacji przekazanej Senatowi, do biura rzecznika trafiło w ubiegłym roku 11.876 spraw dotyczących obrony praw dziecka. W tym samym czasie rzecznik wziął udział w 264 spotkaniach i konferencjach poświęconych tej tematyce.
Rzecznik - jak wynika z informacji - odbył w 2004 roku 20 podróży zagranicznych. Był m.in. w Albanii, Finlandii, Austrii, Australii, Irlandii, Rumunii, Szwajcarii, Walii i Watykanie.