Rzecznik MON członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Macierewicz: Misiewicz jest w moim reprezentantem
• Rzecznik MON w zarządzie Polskiej Grupy Zbrojeniowej
• "Rz": są duże wątpliwości co do jego wyższego wykształcenia
• Macierewicz: Misiewicz jest tam moim bezpośrednim reprezentantem
Bartłomiej Misiewicz, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej, został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jak informuje "Rzeczpospolita", 26-latek nie zdążył jeszcze zrobić kursu dla członków rad nadzorczych. "Są też wątpliwości co do jego wyższego wykształcenia, bez którego nie można pełnić funkcji nadzorczych w spółkach skarbu państwa" - podaje gazeta. Na stronie internetowej PGZ Misiewicz figuruje jako "członek Rady Nadzorczej".
- Bartłomiej Misiewicz jest członkiem zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej i jest tam bezpośrednim moim reprezentantem; chcę, żeby ministerstwo obrony miało wgląd w przebieg wydarzeń w tym zarządzie jako dysponent Skarbu Państwa w tej grupie - wyjaśnił w Krynicy szef MON Antoni Macierewicz.
Macierewicz pytany o to przez dziennikarzy odpowiedział, że w spółkach przemysłu zbrojeniowego nie ma takiego wymogu. - Być może byłoby dobrze, gdyby takie wymaganie było w mediach dla członków zarządu oraz innych decydentów w mediach. W przemyśle zbrojeniowym takiego wymogu nie ma - podkreślił.
Zaznaczył, że w tym przypadku wymagane są inne cechy. Wśród nich wymienił lojalność, chęć współpracy, kompetencje i decyzyjność.
- Wszystkie te cechy pan Misiewicz nie tylko posiada, ale tak dalece je zaprezentował, że aż większość mediów liberalnych musiała płakać i martwić się nad jego strasznym losem związanym z tym, że go odznaczyłem. Jeśli będzie tak dalej pracował, odznaczę go także następnym razem - powiedział minister Macierewicz.
PGZ to polskie przedsiębiorstwo powstałe w 2013, założone przez Skarb Państwa. Grupa skupia ponad 60 firm.
W sierpniu Misiewicz otrzymał od szefa MON medal "Za Zasługi dla Obronności Kraju". Jak podaje TVN24, niektórzy politycy opozycji twierdzą, że odznaczenie to dostał nie za propagowanie obronności Polski, a za bycie bliskim współpracownikiem Antoniego Macierewicza.