Rzecznik Martina Schulza odpowiada. "Słowa o Polsce nie były osądem"
Słowa szefa PE Martina Schulza na temat sytuacji w Polsce nie były osądem, ale wyrazem zaniepokojenia o zasadę trójpodziału władzy - powiedział Giacomo Fassina z biura prasowego szefa PE. W tym tygodniu Schulz spotka się z ambasadorem Polski przy UE. Jak dowiedziało się Polskie Radio grupa europejskich konserwatystów skieruje list protestacyjny do Martina Schulza.
14.12.2015 | aktual.: 14.12.2015 20:15
W skład frakcji konserwatystów wchodzą europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. Deputowani uważają, że słowa szefa Europarlamentu są szokujące i nie powinny były paść. Mają podkreślić w liście, że wypowiedź jest niewłaściwa i że nie do zaakceptowania są takie komentarze na temat demokratycznie wybranego rządu.
Rzecznik Martina Schulza wyjaśnił, że słowa szefa PE "miały na celu przekazanie obaw, jakie usłyszał od wielu grup politycznych i członków Parlamentu Europejskiego w sprawie aktualnych wydarzeń w Polsce". Słowa przewodniczącego nie były ostatecznym osądem, ale wyrazem zaniepokojenia o jedną z podstawowych zasad rządów prawa w UE, a mianowicie o zasadę demokratycznego podziału władzy - wyjaśnił Fassina.
Pod koniec tego tygodnia ma dojść do osobistej rozmowy Schulza z ambasadorem Polski przy UE Markiem Prawdą. Rzecznik Stałego Przedstawicielstwa Polski przy UE Artur Habant powiedział, że takie uzgodnienia zapadły po rozmowie telefonicznej ambasadora z szefem gabinetu Schulza.
W poniedziałek ambasador Marek Prawda zadzwonił do szefa gabinetu przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Uzgodniono, że ambasador i Schulz porozmawiają osobiście pod koniec tygodnia na temat reakcji na wywiad szefa PE.
- Ewentualne dalsze działania będą zależeć od przebiegu tej rozmowy - powiedział Habant.
O to, by ambasador postarał się o spotkanie z przewodniczącym PE, zwrócił się minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
To reakcja na wywiad, jakiego Schulz udzielił niemieckiemu radiu Deutschlandfunk. Ocenił on w nim, że wydarzenia w Polsce mają charakter zamachu stanu i są dramatyczne.
Premier Beata Szydło oświadczyła, że oczekuje od Schulza przeprosin za te słowa. Z kolei szef MSZ ocenił, że słowa Schulza były "bezzasadne, nieuprawnione, a wręcz skandaliczne".
Reakcję przygotowuje też grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należą eurodeputowani PiS. Według nieoficjalnych informacji frakcja przygotowuje list do Schulza w sprawie jego wypowiedzi o Polsce.