Rządy terroru w Korei Północnej destabilizują region - ocenia prezydent Południa

Prezydent Korei Płd. Park Geun Hie ostrzegła, że "rządy terroru" w Korei Płn. mogą doprowadzić do dalszego pogorszenia się stosunków między obu państwami. Jej zdaniem Kim Dzong Un przeprowadza czystki na szczytach władzy, aby wzmocnić swoją pozycję.

Rządy terroru w Korei Północnej destabilizują region - ocenia prezydent Południa
Źródło zdjęć: © AFP | Kim Jae-Hwan

10.12.2013 | aktual.: 10.12.2013 12:43

- Korea Północna zaprowadziła obecnie rządy terroru, prowadząc zakrojoną na szeroką skalę czystkę mającą na celu wzmocnienie pozycji Kim Dzong Una (...) Od teraz kontakty na linii Korea Południowa - Korea Północna mogą stać się bardziej niestabilne - powiedziała Park na posiedzeniu rządu transmitowanym przez telewizje południowokoreańskie.

Prezydent Korei Płd. zaapelowała również do obywateli o czujność i ochronę dotychczasowych osiągnięć cywilizacyjnych i gospodarczych państwa. - W takich czasach uważam, że obowiązkiem narodu i polityków jest zapewnienie ludziom bezpieczeństwa i wzmacnianie demokracji - zaznaczyła Park.

Czystki na Północy

Prezydent odniosła się m.in. do ostatnich wydarzeń w Pjongjangu, gdzie doszło do odsunięcia od władzy wuja przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una. Jak podała w poniedziałek rano czasu lokalnego oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA, Dzang Song Teka usunięto ze wszystkich stanowisk i z partii.

KCNA poinformowała, że 67-letni Dzang został pozbawiony wszystkich stanowisk i wyrzucony z Partii Pracy za "przekraczające wyobraźnię przestępstwa i zbrodnie, których dopuścił się razem ze swoimi zwolennikami i które zaszkodziły partii i rewolucji". Zarzucono mu m.in. korupcję, złe zarządzenia finansami państwa, dwulicowość, nadużywanie alkoholu i narkotyków a także rozwiązłość seksualną.

Władze w Seulu zaprzeczyły doniesieniom medialnym, że najbliższy współpracownik Dzanga przebywa w Chinach, gdzie miał rzekomo poprosić władze Korei Południowej o azyl polityczny. - Rozumiem, że nie było takiego podania - poinformował rzecznik południowokoreańskiego MSZ. Informacje te zdementował również minister ds. zjednoczenia narodowego Korei Płd. Riu Kihl Dze.

Mężczyzna miał poprosić o azyl polityczny w placówce dyplomatycznej Korei Płd. w Chinach. Współpracownik Dzang Song Teka miał w przeszłości zajmować się jego finansami i mieć też informacje o funduszach, jakimi dysponuje sam Kim Dzong Un oraz na temat finansów jego zmarłego ojca Kim Dzong Ila.

W zeszłym tygodniu wywiad południowokoreański poinformował, że dwóch współpracowników Dzanga zostało straconych przez władze w Pjongjangu w związku z zarzutami o korupcję.

W stanie wojny

Stosunki pomiędzy będącymi oficjalnie w stanie wojny państwami koreańskimi w ostatnich miesiącach uległy ponownemu pogorszeniu. W listopadzie władze w Seulu ostrzegały, że północnokoreański reżim jest w stanie wyprodukować broń jądrową z użyciem uranu.

Rada Bezpieczeństwa ONZ zareagowała na to rozszerzeniem międzynarodowych sankcji wobec Pjongjangu. W odpowiedzi Korea Płn. ogłosiła, że przestaje uznawać kończący wojnę koreańską rozejm z 1953 roku oraz wszelkie pozostałe porozumienia odprężeniowe z Południem.

W kwietniu Pjongjang zapowiedział, że ponownie uruchomi produkujący pluton reaktor jądrowy w Jongbion, zamknięty w 2007 roku w ramach międzynarodowego programu "rozbrojenie za żywność", który obecnie znajduje się w impasie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)