Rząd uzyskał wotum zaufania. Posłowie komentują
Wotum zaufania miało poprawić samopoczucie tracącemu poparcie Donaldowi Tuskowi, ale Polacy po pięciu latach widzą nieudolność i niekompetencję obecnego rządu - powiedział szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, komentując wynik sejmowego głosowania. Z kolei Leszek Miller powiedział, że nie miał żadnych wątpliwości co do wyniku głosowania nad wotum zaufania. Zauważył, że Tusk uzyskał je mniejszą liczbą głosów niż on, gdy był szefem rządu.
Z kolei przedstawiciele PO zapewniają, że "stoją murem za rządem", wtórują im posłowie PSL. Dość ostrych słów użył natomiast przedstawiciel Ruchu Palikota Robert Biedroń.
Ziobro: ledwo, ledwo
Ziobro po przegłosowaniu przez sejm wotum zaufania dla gabinetu Tuska powiedział, że wniosek ten przeszedł "ledwo, ledwo". Za wotum było 233 posłów, przeciw - 219.
Według niego wotum zaufania "miało może odrobinę poprawić samopoczucie tracącemu poparcie Donaldowi Tuskowi".
- Ale nie sądzę, by ono na wiele zmieniło jego sytuację, bo Polacy po pięciu latach rządów widzą bezmiar nieudolności, niekompetencji i braku perspektyw, które wynikają dla nich z działania Donalda Tuska i jego rządowych kolegów - powiedział Ziobro.
Miller: nikt nie miał wątpliwości
Lider SLD Leszek Miller powiedział, że nie miał żadnych wątpliwości, że Donald Tusk uzyska wotum zaufania dla swego rządu. Wyraził przekonanie, że nie będzie wcześniejszych wyborów. - Nikt chyba nie miał wątpliwości, że premier Tusk wotum zaufania uzyska. Ja nie miałem żadnych. Mówiłem o tym na początku swojego wystąpienia, że nie wiem, po co premier Tusk wystąpił z wnioskiem o wotum zaufania - powiedział Miller po głosowaniach.
Jednocześnie szef Sojuszu zaznaczył, że Tusk uzyskał wotum zaufania mniejszą liczbą głosów niż on, gdy był premierem. - Kiedy występowałem o wotum zaufania, to mimo, że miałem rząd mniejszościowy, to i tak miałem lepszy wynik, bo uzyskałem 236 głosów "za", a nie 233 - zaznaczył.
Pytany, czy udzielenie rządowi wotum zaufania sprawi, że zakończą się inicjatywy części opozycji polegające na proponowaniu swoich kandydatów na urząd premiera, Miller powiedział: "myślę, że będzie to dalej trwało, zresztą PiS już zapowiedział, że dzisiejsze wotum zaufania nie robi specjalnego wrażenia na panu Kaczyńskim".
Na pytanie, komu w obecnej chwili mogłoby zależeć na przyspieszonych wyborach, Miller odparł: "opozycji zawsze zależy na przyspieszonych wyborach, bo to jest szansa na przejęcie władzy. Natomiast żadnych przyspieszonych wyborów oczywiście nie będzie" - ocenił Miller.
Grupiński: żadnego zwątpienia
Nie było żadnych chwil zwątpienia przed głosowaniem ws. wotum zaufania dla rządu - zapewniał z kolei szef klubu PO Rafał Grupiński. Stoimy murem za rządem - dodał. Ocenił, że w tej sytuacji wnioski o konstruktywne wotum nieufności będą ocierały się o śmieszność.
Szef klubu PO, odpowiadając na pytania dziennikarzy, mówił że jego klub "nie rozkruszał się", dlatego nie można mówić, że po głosowaniu nad wotum zaufania jest "scementowany".
- We wszystkich ważnych sprawach występujemy wspólnie, jak jedna drużyna, od początku tej kadencji w zasadzie poza tym jednym światopoglądowym głosowaniem nie mieliśmy z tym żadnych problemów - oświadczył.
Wiceszef PO Grzegorz Schetyna mówił natomiast dziennikarzom, że głosowanie nad wotum zaufania dla rządu to "wielkie zobowiązanie i wyzwanie". Jak wyjaśniał, "nie jest to koniec, a tak naprawdę początek, bo parę bardzo ważnych słów zostało powiedzianych".
- To jest też dobre dla polskiej demokracji. Jeśli ktoś chce robić politykę w parlamencie, musi wiedzieć, że trzeba liczyć na matematykę sejmową, na większość parlamentarną i wtedy można zgłaszać kandydatów na premiera. Dzisiejsze głosowanie zamyka tę kwestię - ocenił Schetyna. Jak dodał, "zwycięzców się nie sądzi, a przewaga w głosowaniu była wyraźna".
Kłopotek: stabilne poparcie rządu
Rząd pokazał, że ma stabilne poparcie - w ten sposób poseł PSL Eugeniusz Kłopotek skomentował głosowanie. Również on ocenił, że w tej sytuacji nie ma sensu zgłaszać wniosków o konstruktywne wotum nieufności.
- Wszystko na to wskazuje, że "ciągniemy ten wózek dalej". Tego należało się spodziewać, tym bardziej, że jest to przewaga nie kilku, a kilkunastu głosów, dlatego, że posłowie niezależni głosują na ogół za koalicją rządową - powiedział Kłopotek. Dodał jednak, że ma nadzieję, iż premierowi nie będzie potrzeba więcej takich głosowań jak to nad wotum zaufania.
- Mnie cieszy jedno - są konkrety: daty, kwoty i zadania, i każdy z nas, również dziennikarze i opinia publiczna za państwa pośrednictwem będzie mogła spokojnie premiera punktować i rozliczać. Mam nadzieję, że pozytywnie - oświadczył polityk. Poseł mówił, że jest mile zaskoczony, bo słuchając wystąpienia Tuska miał wrażenie, że słucha tego, co powtarzają ministrowie z PSL - szef resortu gospodarki Waldemar Pawlak i minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. - Bardzo dobrze panie premierze, tak trzymać i wykonać te zadania, które pan dziś nakreślił - mówił Kłopotek.
Biedroń: ten rząd będzie gnił
Poseł Robert Biedroń z Ruchu Palikota jest zdania, że wotum zaufania nie zapobiegnie stopniowej utracie poparcia społecznego dla tego rządu. - Donald Tusk skończy podobnie jak Leszek Miller - stwierdził.
- Ten rząd będzie gnił, aż zgnije do końca i poparcie dla niego będzie gniło aż do końca zgnije. Szkoda tylko, że na tym wszystkim tracą Polacy. Zresztą tak kończą wszystkie rządy - powiedział Biedroń.
Jak zaznaczył, głosowanie pokazało, że zaufanie do rządu jest bardzo słabe, opiera się jedynie na kilkunastogłosowej przewadze. - To pokazuje, jak słaby jest ten rząd, jak słabe jest zaufanie dla działań premiera Tuska. Sondaże to pokazują, to one tak naprawdę są właściwym miernikiem zaufania do tego rządu - ocenił.