Rząd Ukrainy: rebelianci wywożą ciała ofiar katastrofy samolotu
Prorosyjscy rebelianci wywożą z miejsca katastrofy malezyjskiego samolotu ciała ofiar i nie zezwalają na rozpoczęcie śledztwa mającego wyjaśnić jej przyczyny - oświadczył rząd Ukrainy. Kijów twierdzi, że separatyści zamierzają przekazać szczątki samolotu do Rosji. Pojawiły się także doniesienia o grabieżach. Wcześniej korespondent stacji CNN informował, że niektóre ciała zaczynają w cieple ulegać rozkładowi.
Grupa 20 uzbrojonych bojówkarzy miała grozić ratownikom pracującym na miejscu katastrofy. Ciała miały trafić do Charkowa, jednak separatyści zażądali, aby przełożyć je do ich auta, które jechało do Doniecka.
"Według danych rządu terroryści wywieźli 38 ciał do kostnicy w Doniecku, gdzie specjaliści z wyraźnym rosyjskim akcentem oświadczyli, że samodzielnie przeprowadzą sekcję zwłok. Terroryści prowadzą także poszukiwania dużych samochodów transportowych, by wywieźć szczątki samolotu do Rosji" - zaalarmowano w komunikacie opublikowanym na rządowej stronie internetowej.
Zarówno Donieck na wschodniej Ukrainie, jak i okolice miasta Torez, obok którego spadł zestrzelony w czwartek późnym popołudniem malezyjski Boeing 777, znajdują się pod kontrolą sił separatystycznych walczących z ukraińskimi oddziałami rządowymi.
Niszczenie dowodów
"Rząd Ukrainy oficjalnie oświadcza: wspierani przez Rosję terroryści starają się zniszczyć dowody tego międzynarodowego przestępstwa. Zwracamy się do wspólnoty międzynarodowej i apelujemy, by zobowiązała Rosję do odwołania swoich terrorystów (z miejsca katastrofy), co pozwoli ukraińskim i międzynarodowym ekspertom na przeprowadzenie wszechstronnego śledztwa dotyczącego okoliczności tej tragedii" - czytamy.
Ukraińskie władze przekazały, że poinformowały o zaistniałej sytuacji Unię Europejską i Stany Zjednoczone.
Do Kijowa przyleciała już grupa fachowców z Malezji, ogółem 131 osób. Dwóch ekspertów przysłała amerykańska FBI. W piątek miejsce katastrofy odwiedziło ponad 30 fachowców OBWE. Spędzili tam 75 minut. Skarżyli się potem, podobnie, jak ukraińscy ratownicy, że separatyści bardzo ograniczają im dostęp do miejsca katastrofy. Z terenu 25 km2, na którym leżą szczątki, dopuszczono ich jedynie do 200 m2.
Grabieże na miejscu katastrofy
W piątek doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko oświadczył, że są wiadomości o przypadkach grabieży dokonywanych przez prorosyjskich separatystów w miejscu katastrofy.
"Otrzymałem informację, że terroryści-maruderzy zabierali wczoraj (w czwartek) zmarłym pasażerom boeinga nie tylko gotówkę i cenne rzeczy, ale i polowali na karty kredytowe swoich ofiar. Mogą teraz próbować wypłacać z nich pieniądze na Ukrainie, albo przekazać je do Rosji. Zwracam się do rodzin ofiar o niezwłoczne zablokowanie tych kart, by pieniądze zmarłych nie poszły na wzmocnienie bazy materialnej terrorystów!" - napisał Heraszczenko na swoim Facebooku.
Niemal 300 ofiar
W katastrofie malezyjskiego samolotu na wschodniej Ukrainie zginęło prawie 300 osób. Boeing leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Samolot został najprawdopodobniej zestrzelony pociskiem rakietowym odpalonym z obszaru kontrolowanego przez separatystów.
Źródła: PAP, IAR, CNN.