Rząd nie zareaguje na deklarację ws. wypędzeń
Rzecznik rządu Paweł Graś oświadczył, że gabinet Donalda Tuska nie będzie odpowiadał na deklarację niemieckich partii CDU i CSU. PiS od kilku dni oczekuje od rządu stanowczej reakcji.
Deklaracja zdaniem Jarosława Kaczyńskiego jest "atakiem na Polskę" i "aktem lekceważenia".
30.05.2009 | aktual.: 31.05.2009 13:00
CDU i CSU przyjęły w poniedziałek wspólną odezwę przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w której domagają się wstrzymania procesu rozszerzenia UE oraz "międzynarodowego potępienia wypędzeń". "Wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane" - podkreślili chadecy.
Paweł Graś powiedział w "Śniadaniu w Trójce", że polska dyplomacja reaguje na wszelkie sprawy, wiążące się międzynarodową pozycją naszego kraju. Rzecznik uznał, że dyskusja o deklaracji niemieckich partii CDU/CSU ma charakter przedwyborczy. Podkreślił, że sytuacja mienia, nabytego przez Polaków po 1945 roku, jest jasna. Trzeba natomiast uregulować sprawę mienia po ludziach, którzy wyjechali do Niemiec w latach 70 i 80.
- W Polsce istnieje potężne lobby niemieckie, to jest smutne, ale my się temu nie poddamy. Będziemy bronić polskiego interesu narodowego - powiedział w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Elmarowi Brokowi chodzi o potępienie samego aktu wypędzeń, co w istocie oznacza podważenie porządku terytorialnego w Polsce. Jeśli potępia się jakiś akt, który doprowadził do takiego kształtu porządku, jaki mamy, to w istocie - przynajmniej na poziomie moralnym - się go potępia, a później może zmienić się to w potępienie polityczne i zakwestionowanie prawne - podkreślił komentując oświadczenie eurodeputowanego niemieckiej chadecji Elmara Broka.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra z Prawa i Sprawiedliwości powiedział w sobotę w Trójce, że PiS oczekuje od rządu stanowczej reakcji na tego rodzaju wystąpienia niemieckie. Jeśli takiej reakcji nie będzie, to PiS będzie wywierał nacisk na Platformę Obywatelską. Zdaniem Putry, polityka zagraniczna obecnego rządu jest defensywna.
Minister rolnictwa Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego powiedział, że PiS nigdy nie występowało do Niemiec w podobnych sprawach. Zaproponował, aby Prawo i Sprawiedliwość przyłączyło się do sformułowanego przez PSL apelu do CDU i CSU o usunięcie z niemieckiej konstytucji zapisu o granicach z 1937 roku. Zdaniem Sawickiego, trzeba uporządkować księgi wieczyste na Ziemiach Odzyskanych, a znajdujące się tam grunty sprzedać polskim rolnikom.
"Deklaracja łamie międzynarodowe standardy"
Zastępca szefa kancelarii prezydenta Władysław Stasiak uważa, że deklaracja niemieckich partii CDU i CSU łamie międzynarodowe standardy i może potencjalnie zagrozić Polakom. Prezydent oczekuje więc, że polski rząd wyjaśni tę sprawę z rządem Niemiec. Stasiak zgodził się, że trzeba uporządkować sprawę ksiąg wieczystych. Muszą się na to znaleźć środki w budżecie.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej powiedział, że deklaracja CDU i CSU ma charakter wyborczy. Zdaniem Szmajdzińskiego, polski rząd słusznie przypomniał, że odpowiedzialność za drugą wojnę światową ponoszą Niemcy. Polityk Sojuszu powiedział jednak, że w Europejskiej Partii Ludowej, do której należy Platforma Obywatelska i PSL, będzie trudno realizować polskie interesy.