Rząd nie wyrzuci Huawei z Polski? Nagły zwrot ws. antychińskiego prawa
Wygląda na to, że rząd rezygnował z przepisów uderzających w chińskiego giganta. Ministerstwo Cyfryzacji ogłasza gotowość do złagodzenia projektu nowych przepisów dotyczących producentów sprzętu do budowy sieci 5G. A także proponuje plan podpisania trzech porozumień cyfrowych z Państwem Środka. Zmian przepisów dotykających firmy Huawei domagają się też Ministerstwo Sprawiedliwości, MSZ, UOKiK, NBP i Rządowe Centrum Legislacji.
Ministerstwo Cyfryzacji na początku września przekazało do konsultacji międzyresortowych i społecznych ustawę o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Według urzędników, celem nowych przepisów miało być "wdrożenie zaleceń unijnych w zakresie bezpieczeństwa sieci telekomunikacyjnych oraz usprawnienie funkcjonowania najważniejszych instytucji w systemie cyberbezpieczeństwa".
Projekt przepisów o 5G. A tam zapisy o prawach człowieka
Ustawa nazywa ich "dostawcami sprzętu i oprogramowania". O ich przyszłości od tej pory będzie decydować rządowa komisja: tzw. kolegium ds. cyberbezpieczeństwa. Na jego czele stoi premier a w jego pracach uczestniczą m.in. szefowie MON, MSW oraz ABW i Służby Kontrwywiadu Wojskowego. "Dostawcy sprzętu i oprogramowania" będą dostawać od kolegium cztery rodzaje cenzurek: "brak ryzyka", "niskie ryzyko", "umiarkowane ryzyko" i "wysokie ryzyko".
W pierwotnej wersji ustawy, forsowanej przez resort cyfryzacji, Kolegium ma sprawdzać m.in. czy dostawcy spoza Unii Europejskiej pochodzą z państw nieprzestrzegających "praw obywatelskich i praw człowieka", co w oczywisty sposób otwiera furtkę do delegalizacji produktów i usług pochodzących z Chin. Do tych zapisów, jak się w trakcie konsultacji okazało, swoje uwagi zgłosił m.in. resort sprawiedliwości ( o czym piszemy poniżej).
Nowe przepisy to także duży kłopot dla operatorów komórkowych. Projekt mówi, że sprzęt pochodzący od dostawcy wysokiego ryzyka będzie musiał zostać usunięty w ciągu 5 lat, co oznacza, że operatorzy musieliby na własny rachunek demontować istniejące anteny Huawei tworzące sieć 4G.
Dla porównania: w USA działa 3,3 tys. chińskich anten. A według oficjalnych danych przytaczanych przez amerykańskie media usunięcie ich pochłonie 1,9 mld dol., czyli ponad 7 mld zł. W Polsce trzej operatorzy - T-Mobile, Orange i Play - korzystają w sumie z 20 tys. masztów, co według raportu duńskiej firmy Strand Consult stanowi 60 proc. infrastruktury komórkowej w Polsce. Oznacza to, że - ostrożnie licząc – demontaż chińskiego sprzętu będzie kosztować operatorów kilkanaście miliardów złotych.
Zobacz też: Koronawirus. Nowe informacje ws. szpitala polowego na Stadionie Narodowym
Projekt spotkał się z ostrą krytyką rynku. Krytyczne uwagi zgłosiło do niego blisko 80 organizacji (operatorzy, federacje pracodawców, związki branżowe), większość stanowisk liczy po kilkadziesiąt stron. Projekt wywołał też poruszenie posłów opozycji. Na wniosek wiceszefa SLD Andrzeja Szejny zwołano posiedzenie sejmowej komisji spraw zagranicznych poświęcone potencjalnym konsekwencjom ustawy.
Autor przepisów, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Marek Zagórski, odpowiadając na pytania posłów, zapowiedział: - Jesteśmy otwarci na dyskusję nad ostatecznym kształtem tej ustawy. Zapraszamy do tej dyskusji wszystkie podmioty. Mamy już bardzo dużo stanowisk, które do nas wpłynęły. Będziemy analizować wszystkie te propozycje.
Resort proponuje porozumienie z Chinami
Wygląda na to, że nie są to puste obietnice. Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że rząd prowadzi konsultacje dotyczące kwestii cyfrowych z Chinami i zamierza podpisać pakiet trzech porozumień w tej sprawie z Państwem Środka.
"Ministerstwo Cyfryzacji zaproponowało stronie chińskiej przeprowadzenie pierwszych Polsko-Chińskich Konsultacji Cyfrowych, mających stanowić podstawę pogłębionego międzyresortowego dialogu, poruszającego szeroki zakres aspektów współpracy z obszarze cyfryzacji" - potwierdza resort cyfryzacji w odpowiedziach na nasze pytania.
"W ramach rozszerzania dwustronnego dialogu w sprawach cyfrowych, Polska proponowała Chinom rozwinięcie współpracy naukowo-badawczej i technologicznej. Ministerstwo Cyfryzacji zaproponowało m.in. podpisanie trzech porozumień o współpracy (tzw. Memorandum of Understanding), ale nie otrzymało jasnego stanowiska Chin w tej sprawie. Z uwagi na dobro negocjacji, na chwilę obecną nie możemy podać szczegółów do publicznej wiadomości, o rezultatach poinformujemy w stosownym czasie" - dodaje resort.
Takie porozumienia mogłyby stanowić punkt zwrotny ws. udziału chińskich firm w budowie sieci 5G. Ministerstwo Cyfryzacji nie zdradza, czego dokładnie mają dotyczyć te memoranda, ale analogiczną deklarację (tzw. Memorandum of Understanding) Mateusz Morawiecki podpisał we wrześniu zeszłego roku z wiceprezydentem USA Mikem Pencem.
Rządowi prawnicy: ustawa może łamać konstytucję
Jak się okazuje, projekt uderzający w chińskie firmy takie jak Huawei, TikTok, Aliexpress czy producenta sprzętu telekomunikacyjnego ZTE wzbudził też duży opór w samym rządzie. Co ciekawe, Ministerstwo Sprawiedliwości zgłosiło propozycje zmian w ustawie, dzięki którym chiński gigant nie zostanie wyrzucony znad Wisły i będzie mógł uczestniczyć w budowie sieci 5G. Resort kierowany przez Zbigniewa Ziobrę domaga się, by kolegium oceniało nie "dostawcę sprzętu i oprogramowania" a oferowaną przez niego technologię.
Ministerstwo podważa też sens zapisów dotyczących przestrzegania praw człowieka. "Dyskusyjne jest przy tym również podnoszenie kwestii oceny prawodawstwa tego państwa w zakresie ochrony praw obywatelskich i praw człowieka, ze względu na ogólność, a co za tym idzie możliwość bardzo szerokiej interpretacji. Po drugie, jak powszechnie wiadomo – państwo może z jednej strony w aktach prawnych gwarantować wysoki poziom ochrony praw człowieka i praw obywatelskich, a jednocześnie nie zapewniać skutecznych mechanizmów ich ochrony" - czytamy w opinii resortu sprawiedliwości do projektu.
Inne, ale równie krytyczne uwagi zgłosił prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny, który - w odróżnieniu od Ziobry - należy do najbliższych współpracowników szefa rządu. Jego zdaniem wykluczenie dostawcy na podstawie nieostrych kryteriów oceny negatywnie wpłynęłoby na "poziom konkurencji w Polsce".
Do projektu odniosły się także MSZ, NBP i Rządowe Centrum Legislacji.
Resort spraw zagranicznych domaga się, by wydłużyć czas na usunięcie sprzętu pochodzącego od dostawcy wysokiego ryzyka z 5 do 7 lat. Bank centralny uważa, że projekt może naruszać jego niezależność (chodzi m.in. o możliwość ingerencji w systemy informatyczne NBP).
Z kolei zdaniem RCL ustawa o cyberbezpieczeństwie ogranicza wolność gospodarczą i może być niezgodna z konstytucją: "Z uwagi na fakt, że [przepisy ustawy - przyp. red.] kreują zakazy, które wpływają na ograniczenie wolności działalności gospodarczej, a ich skutki mogą prowadzić nawet do naruszenia istoty tej wolności, w świetle art. 22 Konstytucji RP konieczna jest ich ocena z perspektywy ochrony interesu publicznego oraz zasady proporcjonalności, o której mowa w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP” - piszą autorzy opinii RCL.