Rząd na dwójkę czy trzy z plusem? Politycy o Tusku
- Uważam, że ten rząd jest lepszy od poprzedniego, czyli rządu Jarosława Kaczyńskiego - powiedział były prezydent Aleksander Kwaśniewski o trzech latach rządu Donalda Tuska.
- Ten rząd kilka spraw przeprowadził, w kilku miał szczęście, jak choćby te kryzysy grypowe; w kilku nie miał szczęścia - jak katastrofa smoleńska. Odbudował jednak pozycję w życiu międzynarodowym - Aleksander Kwaśniewski.
Dodał, że jego zdaniem ten rząd zasługuje na taką "dobrą trójkę plus", czyli "jest dostateczny w wypełnianiu swoich obowiązków, ale ma ciągle szansę rozwoju, więc życzmy mu, żeby się rozwijał".
Zdaniem Kwaśniewskiego najsłabszy punkt tego rządu to "oczywiście grube reformy, to znaczy deficyt finansów publicznych, reforma finansów publicznych, znalezienie tego punktu, w którym powiemy sobie, ile możemy jeszcze oszczędzać wewnątrz budżetu, a ile trzeba nałożyć jednak nowych zobowiązań na obywateli". - Na razie zaproponowano tylko 1-procentowy wzrost VAT, wydaje się, że to nie jest do końca skuteczne - dodał.
- Ten rząd przez długi czas mówił o swoich niemożnościach, bo blokowany był przez prezydenta, ale już za chwilę będzie rok, kiedy ten rząd będzie pracował ze swoim prezydentem, więc ma szansę przeprowadzić bardzo wiele ustaw, na których mu zależy - powiedział były prezydent.
- Muszę powiedzieć bardzo szczerze, bo stykam się z tym: ten rząd jest postrzegany jako solidny partner za granicą - trudny partner, mający swoje zdanie, ale przewidywalny, praktyczny i wtedy, kiedy składa jakieś obietnice, również wiarygodny, to znaczy nie kręcący, nie gdzieś tam uciekający na bok - stwierdził Kwaśniewski..
Dodał, że tego nie było przez dwa lata rządów PiS, więc odbudowanie tej pozycji "to jest na pewno sukces i duża wartość w działalności i Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i tych wszystkich, którzy w działalność zagraniczną są zaangażowani".
"Nie dotrzymali obietnic"
Dwója za niedotrzymywanie obietnic wyborczych - taką ocenę wystawia rządowi Donalda Tuska po trzech latach jego urzędowania szef SLD Grzegorz Napieralski. Według niego, to trzy lata stracone na kłótnie z PiS i Jarosławem Kaczyńskim.
Napieralski pytany, jak ocenia dokonania rządu Tuska, odparł: - Pierwsza ocena to piątka dla pana premiera. Piątka za niesamowitą propagandę i kłótnie z Jarosławem Kaczyńskim, czym zawłaszczono opinię publiczną. Dwója za dotrzymywanie obietnic wyborczych.
Szef SLD uważa, że Tusk nie spełnił obietnic wyborczych, ani tych, które padły w expose.
- Przypominam również, że premier nie startował w wyborach prezydenckich, zrezygnował z tych wyborów na rzecz przygotowania planu konsolidacji finansów publicznych i naprawy finansów publicznych. Nie ma planu konsolidacji, nie ma planu naprawy finansów publicznych, a kraj cały czas się zadłuża. Miało spadać bezrobocie, a bezrobocie rośnie, szczególnie wśród młodych ludzi. Dzisiaj co drugi młody Polak po studiach nie ma pracy - podkreślił Napieralski.
Zaznaczył też, że mimo, iż premier obiecał walkę z ubóstwem, to "słyszymy dzisiaj o kolejnych pomysłach, by obcinać właśnie tę pomoc dla najbiedniejszych". - 200 milionów złotych obciętych z dożywiania dzieci w szkołach - to jest najgorsza decyzja, jaka może być. A już do historii przejdzie obcięcie zasiłku pogrzebowego, który jest wielkim wsparciem dla Polaków - ocenił szef SLD. Zdaniem Napieralskiego, Polska pod rządami Tuska nie jest "zieloną wyspą", a nasza gospodarka nie rozwija się w takim tempie, w jakim miała się rozwijać.
- Co roku przeżywaliśmy kampanię wyborczą, przed każdą z nich informowano nas, że w Polsce naprawdę jest dobrze. Tymczasem, kiedy te kampanie się kończyły, dochodziły do nas informacje, a potem decyzje rządu, że sytuacja jest jednak bardzo dramatyczna - mówił Napieralski.
- Rok temu, po wyborach do Parlamentu Europejskiego nagła nowelizacja budżetu, zabrakło 6 mld zł, upadły stocznie i wiele innych ważnych zakładów. W tym roku okazało się, że sytuacja jest tak bardzo dramatyczna, że zamiast obniżać podatki, tak jak obiecał Donald Tusk, podatki zostają podniesione. I to podatek VAT, który dotknie naprawdę wszystkich najbiedniejszych i najsłabiej uposażonych Polaków - wyliczał lider SLD.
- To stracone trzy lata i to tylko i wyłącznie stracone na kłótnie i spory, bo głównym celem i głównym punktem realizacji programu wyborczego były spór i kłótnie z Jarosławem Kaczyńskim, z Prawem i Sprawiedliwością - podsumował Napieralski.
"Rząd odniósł sukces w propagandzie"
Europoseł, wiceszef PiS Zbigniew Ziobro uważa, że rząd Donalda Tuska odniósł sukces w "obszarze propagandy". Po trzech latach rządów - ocenił Ziobro - "w kraju w centrum Europy, przy ogromnym wsparciu środków z UE i chwalenie się orlikami, to trochę za mało".
B. minister sprawiedliwości mówił, że jeśli "zapytamy, gdzie są autostrady, drogi, wielkie inwestycje, które miały przypominać Irlandię, zmiany w obszarze rolnictwa, podwyżki dla służby zdrowia, to okaże się, że z tych obietnic rządu Donalda Tuska niewiele wynika".
- Jednym słowem, to jest rząd, który bardzo rozczarowuje, jeśli chodzi o skutki swoich działań. Ma szansę zrealizować jedną obietnicę. Słyszymy, że Irlandia jest na skraju bankructwa, a z analiz ekonomistów m.in. prof. Krzysztofa Rybińskiego i osób związanych z prof. Leszkiem Balcerowiczem wynika, że Donald Tusk ma wielkie sukcesy w zadłużaniu kraju. Pokonał nawet znanego z podobnych sukcesów I sekretarza PZPR Edwarda Gierka - powiedział Ziobro.
Zdaniem europosła Polska jest obecnie zadłużana w znacznie większym stopniu niż za czasów Gierka. - Tylko że wtedy powstawała "gierkówka", rozbudowywały się stocznie, przemysł ciężki i elektrownie, a dzisiaj ostatnie z tych zakładów są prywatyzowane i sprzedawane, a rząd w znacznie większym stopniu zadłuża kraj. Polska zmierza w kierunku bankructwa - stwierdził wiceszef PiS.
W opinii Ziobry polityka premiera jest "nieodpowiedzialna". A - jak pytał - dodając do tego "słabe wykorzystanie środków europejskich, brak wielkich budów i inwestycji, to czy orliki mogą być usprawiedliwieniem".
Inny polityk PiS Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS) ocenił gabinet kierowany przez Tuska na "trzy minus", z czego - jak zaznaczył - nie można się cieszyć. Podkreślił, że jeśli maturzysta zdałby na taką ocenę swój egzamin dojrzałości i nie mógłby się w konsekwencji dostać na żaden porządny wydział w Polsce, to trudno byłoby powiedzieć, że cokolwiek mu się udało.
- Jest to najbardziej pasywny rząd po 1989 r. To jest opinia nie tylko opozycji, ale też wielu ekspertów, także tych o liberalnych poglądach - powiedział poseł na konferencji prasowej w Sejmie.
Jak podkreślił, odwołując się do analogii piłkarskich, ten rząd to zespół, który symuluje grę, podczas gdy Polsce potrzebny jest futbol angielski, z wizją, grany od początku do końca.
- Wydaje mi się, że rząd Donalda Tuska jest rządem bez dobrych umiejętności państwowych, uchylającym się od trudnych problemów, nieaktywnym na arenie międzynarodowej i wbrew swoim ideologicznym deklaracjom zmniejszającym zakres wolności gospodarczej i budującym większe obciążenia biurokratyczne kosztem polskiej przedsiębiorczości - dodał.