Rząd Kosowa potępił powołanie serbskiego parlamentu
Rząd Kosowa
potępił powołanie przez kosowskich Serbów
symbolicznego parlamentu z siedzibą w Kosovskiej Mitrovicy,
określając go jako "nielegalny i nie do zaakceptowania".
Akt utworzenia parlamentu, nielegalny i niemożliwy do zaakceptowania, nie będzie miał żadnego waloru prawnego - oświadczył wicepremier Kosowa Rame Manaj.
Prezydent Kosowa Tamir Sejdiu oskarżył serbskich przywódców o dążenie do "zdestabilizowania" nowo powstałego państwa.
Belgrad i serbscy politycy nadal uważają Kosowo za autonomiczną prowincję, stanowiącą część Serbii.
Utworzenie parlamentu w Kosovskiej Mitrovicy nastąpiło w dwa tygodnie po wejściu w życie konstytucji Kosowa.
Ten 30-osobowy parlament, który będzie pełnił głównie funkcję reprezentacyjną i polityczną, nie będzie przyjmował ustaw. Jego oficjalna nazwa to Zgromadzenie Związku Samorządów Prowincji Autonomicznej Kosowa.
Serbowie w Kosowie stanowią 10 proc. około 2-milionowej ludności. Ludność serbska jest skupiona na północy, w północnej części Kosovskiej Mitrovicy oraz w kilku izolowanych enklawach.
Deputowanych nowego parlamentu wybrano jako przedstawicieli Serbów z Kosowa na zgromadzeniach przeprowadzonych 11 maja. Jego zadanie ma polegać na koordynowaniu pracy serbskich władz municypalnych oraz zgłaszaniu do parlamentu w Belgradzie projektów ustaw dotyczących sytuacji ludności serbskiej w Kosowie.
Minister ds. Kosowa w ustępującym rządzie serbskim Slobodan Samardżić, który uczestniczył w sesji parlamentu w Mitrovicy, złożył oświadczenie, według którego nowy parlament ma na celu zapewnienie, aby Serbowie i inne wspólnoty niealbańskie w Kosowie, lojalne wobec Serbii, "mogły pozostać na swej ziemi i żyć bezpiecznie jako obywatele Serbii".