"Rząd Donalda Tuska jest już w fazie schyłkowej"
Kłótnie w koalicjach obniżały notowania rządów Jerzego Buzka i Leszka Millera. Tymczasem gabinet Donalda Tuska traci mimo zgodnej współpracy PO i PSL - stwierdza "Rzeczpospolita".
10.11.2012 | aktual.: 10.11.2012 08:50
Jak wyjaśnia politolog z UW Rafał Chwedoruk, przed 2005 r. na skutek afer i politycznych awantur partie i rządy traciły poparcie, a głosy natychmiast były przerzucane na opozycję.
Ale teraz jest inaczej. - Spór między PO i PiS jest tak gorący, że podzielił naszą scenę polityczną na stałe - mówi. I wskazuje: dziś poważna afera dla zwolennika PiS, to dla zwolennika PO prowokacja, medialne zamieszanie - i odwrotnie.
Jak ocenia Chwedoruk, nawet rosnące niezadowolenie z rządu nie przekłada się tak bardzo na poparcie partyjne i na wynik wyborczy. - Partie potrafią mobilizować elektoraty i nawet małe poparcie dla rządu może przełożyć się na dobry rezultat przy urnach - mówi.
- Rządy są jak produkty, mają okresy młodości, dojrzałości i schodzenia z rynku - ocenia politolog z UW Wojciech Jabłoński.
Jak podkreśla, "rząd Tuska ma co prawda dłuższy niż inne gabinety termin przydatności do użytku, ale i tak jest już w fazie schyłkowej, politycznie jest niefunkcjonalny". Za wiele nie zreformuje, tyle że będzie trwał jeszcze 3 lata - mówi.