Rywin chce paszport... Kurczuk, Nałęcz i Agora mówią nie
Lew Rywin chce jechać na gale Oscarów i Cezarów. Na wyjazd musiałaby się zgodzić prokuratura. Przeciwko temu opowiadają się m.in. minister sprawiedliwości, szef sejmowej komisji śledczej oraz kierownictwo spółki "Agora".
12.02.2003 | aktual.: 12.02.2003 19:10
W środę Rywin - podejrzany o płatną protekcję wobec "Agory" - zapowiedział w Radiu Zet, że stawi się przed sejmową komisją śledczą i będzie przed nią składał wyjaśnienia, "po zapoznaniu się z wnioskami dowodowymi". Parokrotnie podkreślał, że nie przyznaje się do popełnienia żadnego przestępstwa. Mówił, że chce pojechać do USA na wręczenie Oscarów i do Francji na rozdanie Cezarów. Zapowiedział jednak, że oddaje się do dyspozycji prokuratury, gdzie ma zdeponowany swój paszport.
"Zarząd Agory SA uważa, że Lew Rywin powinien pozostać w Polsce. Pełnomocnik Agory wystosował dziś do prokuratury pismo o nieuchylanie w stosunku do p. Rywina zakazu opuszczania kraju" - poinformował zarząd spółki.
Zarząd Agory pisze, że nie jest jego celem "psucie święta ‘Pianisty’ (którego producentem był Rywin). Trzymamy kciuki, aby dostał jak najwięcej Oscarów. Jest natomiast naszym celem, aby nie zatrzymywać toczącego się postępowania w prokuraturze czy działań Komisji Śledczej. Ich postęp zależy od obecności p. Rywina w kraju. Jeśli zostałby za granicą, postępowanie w prokuraturze zostałoby zawieszone - a po jakimś czasie umorzone - a prace Komisji Śledczej utrudnione" - obawia się zarząd Agory.
"Gdyby więc prokuratura przychyliła się do wniosku obrońców p. Rywina, oznaczałoby to otwarcie p. Rywinowi furtki do uniknięcia odpowiedzialności karnej" - argumentuje Agora.
Zdaniem ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka, Rywin nie powinien dostać paszportu. "W tej sprawie wypowie się prokurator, która tę sprawę prowadzi. Jest to bardzo doświadczony prokurator z 26-letnim stażem zawodowym i ona podejmie decyzję. Natomiast moim prywatnym zdaniem, oczywiście nie, ale to jest moje prywatne zdanie" - powiedział w Łodzi Kurczuk. "Myślę, że w tym momencie, w tym stadium tej sprawy tego typu decyzje byłyby co najmniej ryzykowne" - dodał.
Jeśli Lew Rywin dostanie paszport i wyjedzie za granicę, to może nie wrócić - uważa szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP). Zaapelował do prokuratury, aby nie wydawała Rywinowi paszportu. "Jest niezbędne, aby w stosownym momencie Lew Rywin był wezwany przez komisję i złożył zeznania. Jeśli dostanie paszport i wyjedzie za granicę, to może nie wrócić" - mówił dziennikarzom Nałęcz.
"Apelowałbym więc do prokuratury, która suwerennie podejmie w tej sprawie decyzję, żeby podtrzymała decyzję o niewydawaniu paszportu Lwu Rywinowi, bo jeśli on wyjedzie i nie wróci, to prace komisji staną się ułomne" - dodał. Podkreślił, że nie wie ile razy komisja będzie chciała wezwać Rywina.
"Bez Lwa Rywina uroczystość rozdania Cezarów może się odbyć, bez Lwa Rywina uroczystość wręczania Oskarów może też się odbyć, natomiast bez Lwa Rywina wyjaśnić tej sprawy przed komisją nie można" - zaznaczył Nałęcz.
Rywin, prezes spółki Heritage Films, która współprodukowała "Pianistę", jako formalnie podejrzany o płatną protekcję wobec Agory, nie dysponuje swym paszportem. Prokuratura Apelacyjna zastosowała bowiem wobec niego środki zabezpieczające: zakaz opuszczania kraju, zatrzymanie paszportu i 500 tys. zł poręczenia majątkowego na hipotece jednej z jego nieruchomości.
Zbigniew Jaskólski, rzecznik prokuratury, powiedział, że "teoretycznie jest możliwa modyfikacja środka zabezpieczającego". (reb)