Ryszard Petru: szef IPN postępuje jak Zbigniew Ziobro
Ryszard Petru w #dziejesienazywo mówił o tym, jak dokumenty przechowywane przez Czesława Kiszczaka trafiły do IPN. Zdaniem polityka trudno uwierzyć, że "żona Kiszczaka tak po prostu wzięła telefon i zadzwoniła do szefa IPN". - To wszystko dziwnie wygląda - przyznał, dodając, że "Łukasz Kamiński postępuje jak Zbigniew Ziobro". - IPN dokonał linczu na Wałęsie - uważa przewodniczący Nowoczesnej.
25.02.2016 | aktual.: 02.03.2016 10:48
- Sprawa pojawiła się w dniu, w którym Beata Szydło odpuściła prawa socjalne Polaków poza granicami Polski za nic, a chwilę później było 100 dni rządu. Wszystko to zostało przykryte sprawą Wałęsy - przypomniał.
Lider Nowoczesnej zaznaczył, że nie należy do osób podejrzliwych, ale jego zdaniem "to wszystko dziwnie wygląda". - Nie mówię, że mam na to dowody - dodał.
Według niego z akt odnalezionych w domu Czesława Kiszczaka wynika, że był on "wielką postacią". - Kiszczak nic nie chciał, czasami tylko sytuacja wymykała mu się z rąk. Na tym tle Lech Wałęsa to zbrodniarz, w ogóle straszny gość. I o to chodziło w narracji ubeckiej - tłumaczył.
Petru jest zdania, że szef IPN postępuje jak Zbigniew Ziobro. - [Łukasz Kamiński - przyp.red.] mówi: "jest winny", a potem sprawdzimy, czy wszystkie papiery są prawdziwe. IPN dokonał linczu na Wałęsie - ocenił.
Dodał, że IPN powinien być instytucją zaufania publicznego. - Instytut powinien być miejscem analiz historycznych. Chodzi o to, żeby to była instytucja techniczna, a nie polityczna - stwierdził.