Ryszard "Jestem wszędzie" Petru. Fenomen lidera Nowoczesnej okiem ekspertów
• Ryszard Petru to najczęściej widywany w telewizji polityk
• Tylko w grudniu, według danych CMDP, był gościem 14 programów
• Eksperci w rozmowie z WP oceniają dobrą medialną passę lidera Nowoczesnej
22.12.2015 | aktual.: 23.12.2015 11:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ostatnie tygodnie, to nie tylko początek prawdziwej politycznej kariery Ryszarda Petru, ale też czas, w którym lidera Nowoczesnej ciągle widzieliśmy w mediach. Polityk był do tego stopnia aktywny, że internauci poświęcili mu całe serie memów pt. "Ryszard Petru jest wszędzie", a jego obecność w telewizji stała się obiektem kpin wielu portali.
Odsuwając na bok żarty z Petru, rzeczywiście, w grudniu był to najaktywniejszy parlamentarzysta - wynika z informacji Centrum Monitorowania Dyskursu Publicznego. Lider Nowoczesnej do 23 grudnia gościł w różnych stacjach 14 razy (najczęściej w TVN24 - 5 razy), co czyni z niego najczęściej zapraszanego polityka. Również w ujęciu półrocznym (od czerwca do grudnia 2015), Petru jest zdecydowanym liderem, z 82 wizytami na koncie.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie pozycja partii Petru w Sejmie (Nowoczesna to dopiero 4. siła), która nawet nie jest nawet w koalicji rządzącej. Jak wskazuje w rozmowie z WP prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, w takim wypadku nie ma sensu patrzeć na liczebność klubu, ponieważ siłą Nowoczesnej jest to, że weszła w miejsce PO. - W wielkim skrócie, wyborcy PO, Zjednoczonej Lewicy, po wygranej PiS nie zniknęli. Wciąż istniało zapotrzebowanie na postawy liberalne. I w naturalny sposób powstała przestrzeń dla kogoś, kto był równie liberalny jak Platforma w jej pierwotnej postaci, a nie był uwikłany w jej 8 lat rządów - mówi prof. Chwedoruk. - To takie zjawisko, było po prostu zapotrzebowanie na kogoś takiego jak Ryszard Petru - dodaje.
Ostrzej o fenomenie Ryszarda Petru wypowiada się dr. Bartłomiej Biskup, politolog z UW. - To jest jasne, że w tej chwili Ryszard Petru i jego partia stała się pupilkiem mediów. Dziennikarze go lubią, on zawsze coś powie. Lider Nowoczesnej korzysta z tego, że to wsparcie posiada, a dodatkowo dobrze wykorzystuje okazję z Trybunałem Konstytucyjnym - mówi. - To też świadczy o mediach, które w ten sposób kreują go na lidera opozycji - dodaje.
Patrząc jedynie na dane z grudnia - pierwsza piątka najaktywniejszych polityków to po dwóch reprezentantów Nowoczesnej i PiS, oraz jeden z PSL. I co ciekawsze, to posłowie opozycji są częściej zapraszani - Petru i Kamila Gasiuk-Pihowicz w ostatnim miesiącu gościli w telewizji 24 razy, gdy reprezentanci PiS - Jacek Sasin i Patryk Jaki - 21 razy. Stawkę zamyka Władysław Kosiniak-Kamysz, który w telewizji pojawił się 10 razy (tak samo jak Gasiuk-Pihowicz, Jaki - 9 razy).
Tylko do 23 grudnia przedstawiciele PSL gościli w telewizji 18 razy, Kukiz'15 - 29, Nowoczesnej - 35, PO - 83, a PiS - 138 razy. W innych partiach, zwłaszcza PiS i PO, przedstawiciele są zapraszani bardziej rotacyjnie, gdy w Nowoczesnej jest to tylko Petru i Gasiuk-Pihowicz.
Wyjątkiem od tego jest PSL, bo jest zaledwie jedna kategoria, dotycząca obecności w mediach, w której Ryszard Petru musiał uznać wyższość innego polityka. Jest nim Władysław Kosiniak-Kamysz. Jeżeli zliczyć wszystkie wizyty reprezentantów PSL w telewizji, to co drugi raz (55,56 proc.) na ekranie pojawiał się Kosiniak-Kamysz. W przypadku Petru jest to 40 proc. wszystkich obecności na wizji.
Media porzuciły PO na rzecz Petru
Pozostaje zadać pytanie, czy Petru utrzyma się na medialnym szczycie? Według prof. Chwedoruka, ta popularność lidera Nowoczesnej jest raczej okresowa. - Takie fale przetaczają się przez nasze życie polityczne. Widać to na przykładzie Janusza Palikota w 2011 roku. Żyjemy w świecie krótkiej perspektywy, jak w świecie mody, coś się pojawia szybko, staje się modne, a później znika - mówi politolog i dodaje, że takie schematy potwierdzają sondaże, w których bardzo często nowa inicjatywa polityczna ma niebotyczne wyniki (pojawiły się sondaże, w których Nowoczesna jest nawet przed PiS - red.), a po miesiącu "wszystko wraca do normy".
Tego zdania nie podziela dr Biskup. - Ten trend medialny się utrzyma, widzieliśmy to już w kampanii wyborczej. Kiedy PO słabła, to wzrastało zapotrzebowanie na Ryszarda Petru, który miał coraz lepsze sondaże - mówi. Według politologa, media przerzuciły swoje sympatie z Platformy na Ryszarda Petru i taka sytuacja będzie trwać co najmniej do wyborów w PO.
Trybunał - temat numer 1.
Jeśli policzyć najczęściej zapraszanych polityków, to opozycja ma porównywalną reprezentację w mediach do partii rządzącej. W pierwszej 10. jest pięciu reprezentantów PiS (Sasin, Jaki, Andrzej Dera, Stainsław Karczewski i Stanisław Piotrowicz)
, a opozycja - 4 (Petru, Gasiuk-Pihowicz, Kosiniak-Kamysz, Sławomir Neumann i Grzegorz Schetyna)
. Do tego dochodzi Stanisław Tyszka z Kukiz'15.
Patrząc tylko na te nazwiska, wniosek nasuwa się sam - grudzień to totalna dominacja jednego tematu, czyli sprawy Trybunału Konstytucyjnego. W opozycji brylują Ci, którzy najostrzej krytykowali zabiegi PiS wokół TK, a wśród ekipy rządzącej są głównie autorzy nowelizacji ustawy Prawa i Sprawiedliwości (np. Piotrowicz). Zdaniem dr. Biskupa, ta sytuacja to też efekt błędów PiS w komunikacji ws. kryzysu konstytucyjnego. - PiS nie umiało tego dobrze wyjaśnić, mniej mówiło niż więcej, nie używało różnych argumentów, które mogłoby wykorzystać. PiS idzie takimi niedomówieniami i wojną. Postawa PiS, słaba pozycja PO i działania Petru, który wykorzystał kryzys, te wszystkie czynniki się na siebie nałożyły i pozwoliły wybić się liderowi Nowoczesnej - ocenia politolog.
Nowoczesna powoli dogania Platformę
Z kolei według raportu SentiOne, która zebrała dane dotyczące wzmianek w internecie na temat polityków, Petru - w porównaniu z innymi liderami - także wypada najlepiej i to o nim najczęściej pisze się w sieci. Od 1 października do 21 grudnia tylko o prezydencie Andrzeju Dudzie pisano częściej (1,152 mln wzmianek). O drugim w zestawieniu Petru pisano 907 tys. razy.
Kolejne miejsca należą do Jarosława Kaczyńskiego (807 tys.) i Beaty Szydło (804 tys). Stawkę zamyka Paweł Kukiz (443 tys. wzmianek). Grzegorz Schetyna i Tomasz Siemoniak (pretendenci do przywództwa w PO) raczej nie cieszą się estymą wśród internautów - o pierwszym pisano 90 tys. razy, a o byłym ministrze obrony narodowej - 76 tys.
Wśród wymienionej siódemki, tylko Petru i Kukiz uniknęli wzmożonej krytyki ze strony internautów (obydwaj mają poniżej 20 proc. negatywnych wzmianek na swój temat), gdy pozostała piątka jest krytykowana w co 4. tekście lub komentarzu (prezydent Duda, premier Szydło, Siemoniak), lub nawet co 5. (Schetyna, Kaczyński).
Oprócz "fenomenu Petru", porównując Nowoczesną z PO (patrząc na dane z sieci) widać też inny trend - Platforma traci legitymację głównej partii opozycyjnej. Zliczając wszystkie publikacje i komentarze od 1 października do 21 grudnia, PO miażdży Nowoczesną - jest to 1,7 mln do 577 tys. wzmianek. Patrząc jednak tylko na grudzień, ta dysproporcja się zmniejsza. O PO pisano już tylko 448 tys. razy (a należy pamiętać o tym, że oprócz TK, w tej partii odbędą się wybory nowego przewodniczącego, co też generuje dodatkowych ruch), gdy Nowoczesna (partia mająca prawie 5 razy mniej posłów) zanotowała 210 tys. wzmianek.
Ostatnie tygodnie wskazują na to, że taka tendencja może się utrzymać. - Platforma nie zdała sobie sprawy z tego, jak bolesne mogą być konsekwencje braku szybkiej zmiany przywództwa. Żyła raczej w schemacie, że najpierw dyskusja i rywalizacja wewnętrzna, a dopiero potem te zmiany w kierownictwie - ocenia prof. Chwedoruk.