Ryby na przekór porozumieniu
Nie udało się zakończyć negocjacji w sprawie rozszerzenia Europejskiego Obszaru Gospodarczego o kraje przystępujące do Unii Europejskiej. Problemem okazały się ryby. Wchodząc do Unii kandydaci są zobowiązani podpisać traktat o Europejskim Obszarze Gospodarczym, który łączy wspólnotę z Norwegią, Islandią i Lichtensteinem. Traktat przewiduje m.in. że na import ryb z Norwegii i Islandii nakładane jest cło.
10.04.2003 | aktual.: 10.04.2003 15:47
Polska importuje z tych dwóch krajów ryby bez cła, chodzi głównie o śledzie, makrele i łososie. Gdyby wprowadziła cła, wiele zakładów przetwórstwa rybnego musiałoby podnieść ceny swoich wyrobów a to oznacza, że zmalałaby ich konkurencyjność na unijnym rynku. W zakładach przetwórstwa ryb zatrudnionych jest w Polsce ponad 25 tysięcy osób.
Cła, w przypadku śledzi i makreli bardzo wysokie, bo sięgajace nawet 20%, doprowadziłyby nieuchronnie do zmniejszenia produkcji i do zwolnień. Polska domaga się dlatego kontyngentów bezcłowych, z których mogliby korzystać nasi przetwórcy. Polskiemu negocjatorowi, ministrowi Janowi Truszczyńskiemu nie udało się przeforsować naszego punktu widzenia negocjacji nie zakończono.
Upada więc na razie plan, który przewidywał, że 16 kwietnia w Atenach, podpisując Traktat Akcesyjny, kandydaci podpiszą także traktat o przystąpieniu do Europejskiego Obszaru Gospodarczego. (reb)