Rutkowski o krok od tragedii - niemal wpadł pod auto
Detektyw Krzysztof Rutkowski niemal wpadł pod samochód, gdy, zmierzając do swojego auta, w pośpiechu wybiegał z budynku prokuratury. Rutkowski przekazywał prokuratorom najnowszy dowód w sprawie małej Madzi - rękawiczki jej matki Katarzyny W., które miała mieć na rękach w czasie ukrywania zwłok dziewczynki pod gruzami budynku kolejowego.
Krzysztof Rutkowski wybiegł z prokuratury i nie rozglądając się na boki przebiegał przez jezdnię do zaparkowanego po drugiej stronie ulicy samochodu. W ostatniej chwili, słysząc krzyk jednego z dziennikarzy, zatrzymał się przed nadjeżdżającym ulicą autem. Samochód w pędzie minął detektywa w odległości kilku centymetrów. Zdarzenie zarejestrowała kamera TVN24.
Rutkowski nie przejmując się zbytnio niebezpieczną sytuacją zaraz z powrotem biegiem do budynku. Jednak przechodząc ponownie przez ulicę był już bardziej uważny i rozejrzał się na boki.