PolskaRutkowski "doklejony" do szkoły

Rutkowski "doklejony" do szkoły

Za pół roku w całej Polsce ma powstać 30 szkół detektywistycznych Rutkowski&Czerwiński. Ale z tej pierwszej, łódzkiej, uciekła właśnie ponad połowa słuchaczy. Czy tylko dlatego, że Krzysztof Rutkowski tak naprawdę poza "sprzedaniem" szkole swojego nazwiska niewiele ma z nią wspólnego? - zastanawia się w piątek "Dziennik Łódzki".

28.02.2003 | aktual.: 28.02.2003 10:34

Dobrze zarządzana prywatna szkoła, licząca 100-150 słuchaczy, może przynosić miesięcznie ok. 20-30 tys. zł zysku. Także dlatego, że do prywatnego interesu dokłada państwo - pisze łódzka gazeta.

Waldemar Czerwiński jest jednym z najlepszych detektywów w Łodzi. Jest też człowiekiem ciekawym nowości. To ciekawość sprawiła, że zaczął się uczyć izraelskiego systemu walki Krav Maga. Uczył go założyciel prywatnej szkoły detektywów i ochroniarzy "Marlow" w Łodzi. Czerwiński ma jeszcze jedną cechę - potrafi wykorzystać okazję. Okazja przyszła do niego sama, jego nauczyciel dobrze walczył, ale gorzej szło mu prowadzenie szkolnego biznesu. "Marlow" bankrutował.

"Nie kupiłem jego szkoły, założyłem swoją" - mówi Waldemar Czerwiński. To prawda, ale prawdą jest także, że było to wyjątkowe założenie szkoły. Czerwiński nie zaczynał od zera. Po szkole "Marlow" przejął wszystko oprócz długów: słuchaczy, kadrę nauczycielską i program, a nauczanie odbywało się w tych samych pomieszczeniach, przy ul. Kopcińskiego w Łodzi.

We wrześniu 2002 r. szkoła Waldemara Czerwińskiego dostała od prezydenta Łodzi uprawnienia szkoły publicznej. Jeżeli czegoś jej brakowało, to tylko jednego: magnesu, który przyciągnąłby nowych słuchaczy, a z nimi, oczywiście, pieniądze.

Taki magnes był pod ręką. Był nim wspólnik Czerwińskiego z biura detektywistycznego - Krzysztof Rutkowski. Panowie prowadzą część interesów wspólnie, a część oddzielnie. Czerwiński mógłby prowadzić szkołę sam, ale dodanie do nazwy "&Rutkowski" to przy kształceniu ochroniarzy i detektywów najlepsza reklama, jaką można sobie wyobrazić.

Nazwisko człowieka, który wytropił w Budapeszcie i zatrzymał "Jędrzeja", najgroźniejszego polskiego przestępcę, wielokrotnie pojawiało się na czołówkach gazet. I pewnie jeszcze nie raz się pojawi. Tak więc Rutkowskiego "doklejono" do szkoły. Ile wziął za tę operację najsłynniejszy polski detektyw? "Tajemnica handlowa" - uśmiecha się Krzysztof Rutkowski. (jask)

Zobacz więcej: rel="nofollow">Nasze Miasto Łódź - Rutkowski i sukces gwarantowany?Nasze Miasto Łódź - Rutkowski i sukces gwarantowany?

Źródło artykułu:PAP
szkoładetektywłódź
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)