Ruszył proces Solorz - Zybertowicz
Proces wytoczony przez Zygmunta Solorza prof. Andrzejowi Zybertowiczowi z UMK rozpoczął się przed sądem w Toruniu. Właściciel telewizji Polsat domaga się zadośćuczynienia za nazwanie go agentem wojskowych służb specjalnych.
Do obrazy Zygmunta Solorza miało dojść w listopadzie ubiegłego roku w programie "Misja specjalna" na antenie TVP. Prof. Zybertowicz powiedział wówczas, że Solorz współpracował z wywiadem wojskowym PRL, a później działał jako "element środowiska służb specjalnych" i mogło mu to pomagać w odnoszeniu sukcesów w biznesie.
We wtorek przed sądem stawił się jedynie prof. Zybertowicz. Pełnomocnicy Zygmunta Solorza przedstawili jego oświadczenie, w którym zaprotestował przeciwko zachowaniu naukowca.
Według właściciela Polsatu, toruński socjolog zorganizował tydzień temu konferencję prasową, by w ten sposób wpłynąć na opinię sądu. Solorz zaproponował, że stawi się przed sądem w innym terminie, a zeznania złoży na rozprawie zamkniętej dla mediów.
Pełnomocnicy biznesmena odmówili we wtorek komentarzy do sprawy. Andrzej Zybertowicz, po rozprawie, podtrzymał wcześniejsze wypowiedzi na temat Solorza z wyjątkiem przypisania mu współpracy z wywiadem wojskowym.
Powiedziałem, że prowadziły go tajne służby wojska i był to mój błąd techniczny, związany z tym, że audycja prowadzona na żywo rozpoczęła się przed godziną 23. Ścieżka przedsięwzięć biznesowych Solorza pokazywała na obracanie się w kręgu osób i instytucji związanych z wojskiem. To spowodowało, że popełniłem ten błąd techniczny, który skorygowałem zarówno w "Misji specjalnej" w styczniu, jak i podczas konferencji prasowych i odpowiedzi na pozew - powiedział prof. Zybertowicz.
Z danych archiwalnych wynika, że na początku lat 80. Solorz został zarejestrowany jako współpracownik Służby Bezpieczeństwa. On sam twierdzi, że zmuszono go do tego szantażem i nikomu, nigdy nie zaszkodził.
Zybertowicz powiedział, że podtrzymuje tezę o powiązaniach Solorza ze służbami specjalnymi PRL. "Był przez nie wyszkolony - są na to dokumenty, a jego środowisko biznesowe jest gęsto przetkane osobami związanymi z tajnymi służbami: zarówno cywilnymi jak i wojskowymi" - dodał.
Podczas wtorkowej rozprawy pełnomocnicy Solorza podtrzymali opinię, że błędna informacja podana przez Zybertowicza, według nich nigdy nie została skutecznie sprostowana. Złożyli też wniosek o zakazanie socjologowi, na czas procesu, upowszechniania nieprawdziwych - ich zdaniem - informacji na temat ich klienta. Sąd nie wyznaczył terminu kolejnej rozprawy.