PolskaRuszył proces gangu "Krakowiaka"

Ruszył proces gangu "Krakowiaka"

Przed Sądem Okręgowym w Katowicach
ponownie ruszył proces gangu Janusza T., pseud. Krakowiak. Po
wcześniejszych kłopotach związnaych z nieobecnością oskarżonych na
sali rozpraw i kolejnych wnioskach o wyłączenie jednego z sędziów,
we wtorek prokurator Robert Hernand odczytał zarzuty z aktu
oskarżenia.

Ruszył proces gangu "Krakowiaka"
Źródło zdjęć: © PAP

18.01.2005 | aktual.: 18.01.2005 16:29

Gang "Krakowiaka" to - zdaniem prokuratury - jedna z najgroźniejszych rozbitych grup przestępczych działających w Polsce. Jej członkowie mieli się dopuścić najcięższych przestępstw: zabójstw, porwań, handlu bronią i narkotykami. Proces gangu, w którym odpowiada ponad 30 osób, toczy się przed katowickim sądem od trzech lat. W ubiegłym roku trzeba go było przerwać z powodu choroby ławniczki. Teraz musiał się rozpocząć od nowa. Trzeba powtórzyć 131 rozpraw.

Proces miał być wznowiony jeszcze w grudniu, ale wówczas do sądu nie przyszło czterech odpowiadających z wolnej stopy oskarżonych. Aktu oskarżenia nie udało się też odczytać w ubiegłym tygodniu, bo niektórzy podsądni złożyli wtedy wniosek o wyłączenie z prowadzenia sprawy sędziego Zbigniewa Radwana, któremu zarzucają stronniczość i "złamanie prawa" (Radwan orzekał w innym procesie grupy, w którym "Krakowiak" dostał wyrok 13 lat więzienia).

Przewód sądowy udało się otworzyć z kilkugodzinnym opóźnieniem. Wcześniej sąd wysłuchiwał wystąpień oskarżonych, którzy chcieli m.in. nagrywania przebiegu rozpraw i - po raz kolejny - wyłączenia ze składu orzekającego Radwana. Ten wniosek musiał rozpatrywać inny skład katowickiego sądu, który zdecydował, że Radwan będzie nadal orzekał w tej sprawie.

Jeszcze przed rozpoczęciem procesu główny oskarżony Janusz T. naraził się w czasie jednego ze swoich wystąpień na kolejny prokuratorski zarzut, bo mówił o zeznaniach jednego ze świadków koronnych - Wiesława Cz., pseud. Kastor. Pouczony przez sąd, że może w ten sposób naruszyć tajemnicę państwową, odparł, że jest mu wszystko jedno, bo i tak postawiono mu już 70 zarzutów.

Po wystąpieniu Janusza T. prokurator Hernand zwrócił się do sądu, by protokoły z rozprawy przesłano do Prokuratury Okręgowej w Katowicach "celem ewentualnego wszczęcia postępowania karnego" w sprawie ujawnienia tajemnicy. Należy sprawdzić, czy oświadczenia, które złożył Janusz T., nie naruszały przepisu o ujawnienie tajemnicy. To jest obowiązek prokuratora, żeby takie działanie na sali rozpraw podjąć - wyjaśnił Hernand dziennikarzom.

Sąd zdecydował wyłączyć do odrębnego postępowania wątek jednego z oskarżonych Romana D., który przebywa w szpitalu psychiatrycznym; nie uwzględnił natomiast wniosku jednego z obrońców, który chciał wyłączenia do odrębnego procesu wątku dotyczącego zabójstwa białoruskiego gangstera Wiktora F. Za zlecenie tej zbrodni gangowi "Krakowiaka" przed sądem odpowiada szef mafii szczecińskiej Marek M., pseud. Oczko.

Po rozpatrzeniu wniosków, prokurator rozpoczął odczytywanie zarzutów z aktu oskarżenia. Zgodnie z decyzją sądu, Hernand nie odczytywał obszernego uzasadnienia aktu oskarżenia. Cały dokument liczy ponad 300 stron.

Januszowi T. prokuratura zarzuca m.in. założenie i kierowanie związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym oraz udział w zabójstwie. Janusz T. miał wytyczać kierunki działania i decydował o wszystkich przedsięwzięciach grupy: zabójstwach, uprowadzeniach, napadach, wymuszeniach haraczy, handlem bronią i narkotykami. Innego oskarżonego - Zdzisława Ł., pseud. Zdzicho, uważanego za "egzekutora" grupy - prokuratura oskarżyła o cztery zabójstwa.

Zdaniem oskarżenia, gang działał od 1991 do 1999 roku, głównie w południowej Polsce i - jak zeznawali świadkowie koronni - liczył około 300 osób. Według prokuratury, grupa miała ustaloną strukturę i hierarchię, z niekwestionowanym przywódcą i "organami" wyznaczonymi do poszczególnych zadań - np. "egzekutor" zajmował się zabójstwami i wyznaczaniem kar niepokornym gangsterom, "skarbnik" dbał o pomoc prawną dla aresztowanych członków grupy i ich rodzin. Według prokuratury, "Krakowiak" współpracował też z innym znanymi przestępcami w kraju - "Nikosiem", "Masą" i "Oczkiem".

Poza głównym aktem oskarżenia przeciwko członkom grupy do sądów trafiło ponad 20 innych. W połowie listopada ub. roku katowicki sąd skazał już Janusza T. na 13 lat więzienia - w sprawie napadów rabunkowych popełnionych w latach. Kilka tygodni wcześniej w innym procesie sąd wymierzył "Krakowiakowi" karę sześciu lat więzienia. Oba wyroki są nieprawomocne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)