Ruszył proces b. posłanki PO Ligii K. "Dentysta i żelazko na koszt fundacji"
Ligia K. jest oskarżona o defraudację niemal 250 tys. zł. Zdaniem śledczych, w latach 2003-2007 przywłaszczała pieniądze, towary i usługi na szkodę fundacji, którą kierowała. - Nigdy nie było do mnie uwag - zapewniała w poniedziałek przed sądem była posłanka Platformy.
Ligia K. to była wiceprzewodnicząca Rady m.st. Warszawy i posłanka PO na Sejm. W latach 2001-2007 stała na czele Fundacji Szkoła Społeczna i zdaniem śledczych, posługiwała się kartą kredytową tej organizacji.
Teraz zarzuca się jej, że pieniędzmi FSS płaciła m.in. za prywatne zakupy w drogeriach, księgarniach, sklepach z alkoholem i zoologicznych, kupiła robione na zamówienie meble, żelazko, telewizor, szlifierkę, wiertarkę, zamrażarkę, bilety do teatru, usługi remontowe czy przeglądy dentystyczne i przegląd samochodu.
Ligia K. miała się też dopuszczać ubiegania o zwrot kosztów na podstawie podrobionych faktur. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
"Zemsta i próba ataku"
Oskarżona zapewnia, że lista zarzutów to "zemsta byłych i obecnych członków zarządu fundacji".
- Ten proces jest próbą ataku na mnie - powiedziała w poniedziałek przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga.
Zapewniła, że wydatki szkoły społecznej były konsultowane na bieżąco z rodzicami uczniów.
- Nie było sytuacji, w której rodzice mieliby jakieś uwagi co do sposobu wydatkowania. Na corocznych zebraniach z radą rodziców były omawiane wszystkie wydatki, a zarząd przyjmował corocznie bilans, do którego nie było uwag - zaznaczyła.
Źródło: polsatnews.pl