Trwa ładowanie...
d3pjmuh
03-07-2008 19:05

Ruszył proces 76-latka, który groził wysadzeniem katedry

Przed Sądem Rejonowym w Koszalinie ruszył ponowny proces 76-letniego Mariana L. Jest on oskarżony o to, że w 1997 r. groził Kurii Biskupiej wysadzeniem XIV-wiecznej katedry i domagał się 150 tys. zł okupu.

d3pjmuh
d3pjmuh

Jest to najdłużej toczące się postępowanie karne przed koszalińskim sądem. Głównym dowodem w sprawie są zarejestrowane na automatycznej sekretarce kurii telefony z żądaniem okupu i groźbami wysadzenia świątyni.

Pierwszy skazujący wyrok zapadł 8 czerwca 1998 r. Opierając się na opinii fonoskopijnej biegłej z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego w Warszawie sąd rejonowy skazał wówczas Mariana L. na 18 miesięcy więzienia. Wyrok uprawomocnił się 29 października 1999 r. po oddaleniu przez sąd okręgowy apelacji.

W lutym 2000 r. obrońca Mariana L. wniósł do Sądu Najwyższego kasację. Została ona rozpoznana dwa lata później. 5 listopada 2002 r. SN uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Uchylając wyrok SN zażądał nowej ekspertyzy fonoskopijnej. Przy rozpoznawaniu kasacji ustalono bowiem, że materiał porównawczy głosu oskarżonego zebrano w niewłaściwy sposób.

Sprawa trafiła do koszalińskiego sądu okręgowego, który przekazał ją ponownie do sądu rejonowego. Przewód wznowiono w 2004 r., jednak ze względu na długie poszukiwania nowych biegłych oraz czas potrzebny do sporządzenia przez nich kolejnej opinii fonoskopijnej proces udało się rozpocząć dopiero w 2008 r.

d3pjmuh

Nowa opinia sporządzona przez biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr Jana Sehna w Krakowie jest korzystna dla oskarżonego. Biegła, która analizowała nagrania z automatycznej sekretarki zeznała przed sądem, iż "jednoznacznie wyklucza, by w grudniu 1997 r. dzwoniącym do kurii był Marian L." Natomiast drugi z krakowskich biegłych potwierdził, że przekazane przez sąd do analizy nagrania są autentyczne.

Przed sądem zeznawała też biegła z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego w Warszawie. Przyznała, że z wielkim zainteresowaniem słuchała wywodu krakowskich biegłych, ale podtrzymuje swoją opinię z 1998 r., w której napisała, że z groźbami i żądaniem okupu do kurii dzwonił oskarżony.

Proces będzie kontynuowany we wrześniu. Sąd ma wówczas przesłuchać 12 świadków oskarżenia.

Z orzeczonego wyroku 18 miesięcy więzienia Marian L. odsiedział prawie rok. Mężczyzna nigdy nie przyznał się do winy. Według obrony Marian L., który w 1997 r. był dobrze prosperującym taksówkarzem i statecznym ojcem czwórki dzieci, z których troje było dorosłych, a niektóre z nich mieszkały i pracowały za granicą, nie miał powodów by domagać się od kurii pieniędzy oraz grozić wysadzeniem katedry.

Mężczyzna jest sądzony według Kodeksu karnego z 1969 r., który za groźbę zamachu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przewidywał 10 lat pozbawienia wolności.

d3pjmuh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3pjmuh
Więcej tematów