Trwa ładowanie...
d3mna8g
04-01-2008 16:30

Ruszył kolejny proces za raport z weryfikacji WSI

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie ruszył proces cywilny dotyczących informacji zawartych w raporcie z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Dziennikarz, pracownik Kancelarii Senatu RP Marcin Krzyszycha, którego nazwisko znalazło się w dokumencie, żąda od jego autora Antoniego Macierewicza przeprosin oraz 10 tys. zł na cel społeczny. Krzyszycha domaga się również przeprosin od MON.

d3mna8g
d3mna8g

Antoni Macierewicz zeznał przed sądem, że Marcin Krzyszycha znalazł się w raporcie z weryfikacji WSI jako ich agent na podstawie na podstawie "w pełni wiarygodnych" akt WSI.

Krzyszycha został w dokumencie przedstawiony jako agenta WSI w "zakresie działań wykraczających poza sprawy obronności państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP".

Według raportu, ujawnionego w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a sygnowanego przez Antoniego Macierewicza jako ówczesnego szefa Komisji Weryfikacyjnej WSI - gdy wywiad wytypował go do współpracy, Krzyszycha pracował jako dziennikarz w lubelskim dzienniku "Ekspress Fakty". Wcześniej studiował w Moskiewskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych.

Jak głosi raport, w sierpniu 1993 r. podpisał on deklarację współpracy z wywiadem WSI jako tajny współpracownik "Teron". Według WSI, mógł "stanowić (...) źródło naprowadzeń na interesujące osoby" i "posiadał możliwości legendowanego wyjazdu za granice". W 1997 r. Krzyszycha podjął pracę w Kancelarii Senatu RP i - według raportu - miał dostarczać wywiadowi informacji o niej. W WSI są dwa pokwitowania "Terona" na kwotę 650 tys. starych zł. W 2003 r. WSI zaprzestały współpracy z nim.

d3mna8g

MON wnosiło o wyłączenie resortu jako strony tego procesu, argumentując, że ministerstwo nie miało wpływu na treść raportu - czego sąd nie uwzględnił. Sąd oddalił też wniosek Macierewicza, by pozwu w ogóle nie rozpatrywać, bo jako osoba fizyczna nie może on być pozywany za raport, który był "dokumentem urzędowym", a opublikowanym w "obronie społecznie uzasadnionego interesu".

Zeznając jako strona Macierewicz powiedział, że "nie mógł zrezygnować z umieszczenia danej informacji w raporcie, jeśli mieściła się ona w ramach nakazu ustawy". Spytany przez sąd, czy ujawniona przez prezydenta treść raportu była tożsama z tym, co dostarczył on prezydentowi, Macierewicz odparł, że "w zakresie jego pamięci, w odniesieniu co do Krzyszychy, jest pełna tożsamość". Dodał, że akta operacyjne WSI co do niego są "w pełni wiarygodne", a nie wolno mu ujawniać tajnej wiedzy źródłowej.

Sąd odroczył proces do 11 lutego, kiedy ma zeznawać powód, którego nie było w sądzie.

To kolejny proces wytoczony MON lub Macierewiczowi przez osoby wymienione w raporcie jako agenci WSI. Uczynili tak m.in. właściciel Polsatu Zygmunt Solorz oraz jego współpracownik Piotr Nurowski, szefowie TVN, publicyści Jerzy Marek Nowakowski i Jarosław Szczepański (dziś szef biura prasowego Sejmu). Część osób wytacza Macierewiczowi prywatne procesy karne o pomówienie.

d3mna8g

W jednym z procesów sąd uznał już, że Macierewicz nie musi przepraszać Edmunda Ochni, wymienionego w raporcie jako agenta WSI, zamieszanego w nielegalny handel bronią. Sąd uznał, że Ochnio błędnie pozwał Macierewicza jako osobę prywatną, bo raport był dokumentem urzędowym, a wtedy pozwać można tylko organ państwa, a nie osobę fizyczną.

Macierewicz powiedział, że ma nadzieję, iż tak samo skończą się inne wytoczone mu procesy, w tym ten Krzyszychy. Podkreślił, że powód nie kwestionuje samego faktu bycia agentem WSI i "nie wskazuje, co go tak naprawdę uraziło w raporcie".

Na podstawie raportu wszczęto kilka śledztwa wobec domniemanych przestępstw WSI. Od października 2007 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi zaś z doniesienia osób z raportu śledztwo w sprawie domniemanego niedopełnienia obowiązków przy jego tworzeniu - grozi za to do trzech lat więzienia.

d3mna8g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mna8g
Więcej tematów