Rusza proces księdza Wojciecha G. oskarżonego o pedofilię
Przed Sądem Rejonowym w Wołominie ma ruszyć proces ks. Wojciecha G., oskarżonego o molestowanie nieletnich na Dominikanie i w Polsce. Nie przyznaje się on do zarzutów, za które grozi do 15 lat więzienia. Sąd już wyłączył jawność całej sprawy.
Decyzja o wyłączeniu jawności całej rozprawy zapadła 12 marca - podano w zespole prasowym Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Kolejne wyznaczone dotychczas terminy rozpraw to 25 marca oraz 10 i 24 kwietnia.
Ks. G. przebywa w areszcie od lutego ub. roku; areszt przedłużono do 30 kwietnia. W śledztwie nie przyznał się do zarzutów, za które grozi mu do 15 lat więzienia. Skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
W październiku ub.r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu w Wołominie akt oskarżenia przeciw ks. G., w którym oskarżyła go o 10 przestępstw, w tym obcowania płciowego z małoletnim oraz molestowania. Za pokrzywdzonych prokuratura uznała osiem osób: dwóch obywateli polskich i sześciu obywateli dominikańskich. Z ustaleń śledztwa wynika, że dwa czyny ks. G. popełnił w latach 2000-2001 w Polsce, a pozostałe - w różnych okresach na przestrzeni lat 2009-2013 na terenie Republiki Dominikańskiej.
Oprócz tego prokuratura zarzuciła duchownemu posiadanie w Republice Dominikańskiej treści pornograficznych z udziałem małoletnich poniżej 15 lat oraz posiadanie bez zezwolenia pistoletu i amunicji. Zarzucone mu czyny zagrożone są karą do 12 lat więzienia, ale w razie skazania za dwa lub więcej przestępstw sąd będzie mógł wymierzyć mu karę łączną w wymiarze do 15 lat.
W wywiadzie z 2013 r. ks. G. zaprzeczał, by dopuścił się molestowania dzieci. - Jeżeli je skrzywdziłem, to tylko w takim wymiarze, że być może za bardzo zaufałem wszystkim tym ludziom na Dominikanie - mówił. Sugerował, że oskarżenia sfabrykowali ci, którym nie podobało się to, co robił na Dominikanie; wskazał na antynarkotykowy program, który wprowadzał w okolicy, gdzie pracował.
Pokrzywdzeni przez ks. G. obywatele Dominikany będą mieli swych pełnomocników na procesie księdza, a dominikańska prokuratura rozważy, czy wysłać też swych obserwatorów na ten proces - zapowiadali w grudniu ub.r. prokuratorzy generalni obu państw Andrzej Seremet i Francisco Dominquez Brito. - Oczekujemy sprawiedliwego, wysokiego wyroku, jaki zadowoli opinię publiczną na Dominikanie - mówił Brito. Seremet podkreślał, że polski prokurator może wnioskować, żeby wskazane przez niego osoby obserwowały przebieg niejawnej rozprawy.
Rzecznik PG Mateusz Martyniuk powiedział, że ostatecznie prokuratorzy z Dominikany nie przyjadą jednak na proces. - Mają zaufanie do naszej prokuratury - dodał Martyniuk.
Sąd w Wołominie wyznaczył polskich adwokatów na pełnomocników pokrzywdzonych obywateli dominikańskich.
W listopadzie ub.r. Sąd Apelacyjny w Warszawie nie uwzględnił wniosku wołomińskiego sądu o przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu Warszawa-Praga "ze względu na jej szczególną wagę i zawiłość". "Podnoszone przez SR argumenty dotyczące osoby oskarżonego, będącego księdzem rzymskokatolickim, oraz przedmiotu sprawy nie są wyznacznikami szczególnej wagi" - uznał SA.
"O szczególnej zawiłości i wadze sprawy nie może też przesądzić charakter postawionych oskarżonemu zarzutów, w kontekście kontrowersji, jakie budzi zachowanie oskarżonego jako księdza ani też ewentualny medialny wydźwięk sprawy" - dodano. Według SA fakt, "że w stan oskarżenia postawiony został ksiądz rzymskokatolicki, czyni zrozumiałym społeczne i medialne zainteresowanie sprawą".
Ze śledztwa warszawskiej prokuratury do odrębnego postępowania wyłączono sprawę obcowania płciowego z małoletnimi poniżej 15. roku życia w Dominikanie przez Józefa Wesołowskiego - jako obywatela polskiego pełniącego obowiązki nuncjusza apostolskiego w tym kraju. Postępowanie to zawieszono pod koniec ub.r. z powodu braku pomocy prawnej z Watykanu.
Wkrótce ma rozpocząć się w Watykanie proces abp. Wesołowskiego, pierwszy w historii w sprawie pedofilii. Będzie to jednak możliwe dopiero po uprawomocnieniu się wyroku trybunału kanonicznego, który wydalił go ze stanu kapłańskiego - Wesołowski odwołał się.
W 2013 r. Episkopat Polski przyjął trzy aneksy do zatwierdzonych w 2012 r. wytycznych co do procedur reagowania na przypadki pedofilii wśród duchownych. Zgodnie z aneksami, zgłoszenie do prokuratury przypadku pedofilii pozostawiono w gestii ofiary. Niedawno podano, że od 2010 do 2013 r. przynajmniej 19 księży skazano za czyny seksualne z małoletnimi.