"Russian Friendly" odpowiedzią na protest sopockiej restauracji
Głośnym echem w krajowych oraz zagranicznych mediach odbiła się sprawa sopockiego restauratora, który wywiesił informację, że nie będzie obsługiwać Rosjan.
08.09.2014 | aktual.: 08.09.2014 11:19
Jan Hermanowicz właściciel oraz gospodarz restauracji Piaskownica w Sopocie otwarcie krytykuje politykę Władimira Putina wobec Ukrainy. Wyraz temu dał wywieszając na drzwiach lokalu dwujęzyczną formację o tym, że Rosjanie nie będą obsługiwani. Swoją decyzje motywował faktem, że obywatele Federacji są bierni wobec działań swojego prezydenta. Takie z kolei zachowanie czyni ich współwinnymi za tragedię, która rozgrywa się na wschodzie Ukrainy.
Informacja o postępowaniu właściciela spolaryzowała internautów, czego dowodem są komentarze pojawiające się pod naszym wcześniejszym artykułem. Głos w sprawie zabrały również rosyjskojęzyczne portale, które w bardzo negatywny sposób odnoszą się do inicjatywy. Główne tezy opublikowanych tekstów odnoszą się do motywacji Hermanowicza oraz zapowiedzi Jacka Karnowskiego o interwencji w sprawie dyskryminacji Rosjan.
Redakcja strony kaliningrad.ru zauważyła, że polityka nie powinna mieć wpływu na turystykę, a działania restauratora są krzywdzące wobec obywateli rosyjskich, którzy nie są niczemu winni. Portal zainicjował również specjalną akcję promocyjną. Inicjatywa "Russian Friendly" zrzesza polskie firmy przyjazne rosyjskim klientom. Stosunek wobec gości ze wschodu jest potwierdzany przyznaniem odpowiedniego certyfikatu. Jak do tej pory ponad 100 polskich firm otrzymało specjalne świadectwa, które stwierdzają, że ich właściciele nie mają negatywnego stosunku do Rosji oraz Rosjan.
Interwencję w sprawie restauracji zapowiedział Ilja Szumanow, który jest kierownikiem kaliningradzkiego oddziału Transparency International. Organizacja zajmuje się badaniem, ujawnianiem i zwalczaniem praktyk korupcyjnych oraz niezgodnych z prawami człowieka. Wedle portalu polska-kaliningrad.eu działacz miał już rozmawiać z wiceprezydentem Gdańska, Pawłem Lisickim. Włodarz miasta miał nazwać działania restauratora jako wysoce niepraktyczne oraz przynoszące straty.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego nie przedstawiają żadnych złudzeń. Rosjanie przybywający do Trójmiasta z obwodu kaliningradzkiego zostawiają w polskich sklepach znaczne sumy pieniędzy. Statystycy wyliczyli, że w pierwszym kwartale tego roku obywatele Rosji zakupili na Wybrzeżu towary za ponad 100 mln zł.