"Rurociąg nie popsuje stosunków polsko-niemieckich "
Decyzja o budowie rurociągu z Rosji do
Niemiec, który ma być przeprowadzony na dnie Morza Bałtyckiego,
omijając Polskę i Białoruś, nie wpłynie na stosunki polsko-
niemieckie - zgodnie twierdzili w Warszawie
szefowie polskiej i niemieckiej dyplomacji: Adam D. Rotfeld i
Joschka Fischer.
27.06.2005 | aktual.: 27.06.2005 16:17
Budowa Gazociągu Północnego - uważanego za konkurencyjny wobec drugiej nitki przecinającego Polskę gazociągu Jamał-Europa - ma się rozpocząć już jesienią 2005 roku. Gazociąg ma się zaczynać w Wyborgu, nad Zatoką Fińską, i kończyć w Greifswaldzie w Niemczech, nieopodal Szczecina.
W niedzielę - po spotkaniu w Petersburgu z szefami największych koncernów niemieckich - prezydent Rosji Władimir Putin określił budowę gazociągu mianem "bezprecedensowego projektu", świadczącego o "coraz większym wzajemnym przenikaniu się gospodarki rosyjskiej i niemieckiej".
Stosunki między naszymi krajami są świetne - szczególnie w dziedzinie gospodarczej - powiedział goszczący w Warszawie na Naradzie Ambasadorów Fischer. Jego zdaniem, nie powinno się wiązać decyzji gospodarczych z polityką. Jak dodał, od trasy rurociągu "nie uzależniałby jakości wzajemnych stosunków" między Polską i Niemcami.
Również szef polskiej dyplomacji nie chciał rozpatrywać budowy rurociągu w kategorii porażki lub sukcesu polskiej dyplomacji. To nie jest klęska polskiej dyplomacji, bo było to dyskutowane między organizacjami gospodarczymi, a nie między rządami. W ostatecznym rozrachunku decydują sprawy ekonomiczne - powiedział. Podkreślił, że "nie ma jeszcze definitywnej decyzji w tej sprawie".
Uważam, że jest bardzo pożyteczne, jeśli stosunki gospodarcze odrywają się od stosunków politycznych - w tym sensie, że złe albo ochłodzone stosunki polityczne nie wpływają negatywnie na dobre albo bardzo dobre stosunki gospodarcze - tłumaczył polski minister. Zwrócił uwagę, że - z tego punktu widzenia - klasycznym przykładem są stosunki Rosji z Polską. Jak powiedział, w ostatnim czasie te relacje ochłodziły się, ale równocześnie nastąpił "wręcz skokowy wzrost" eksportu polskiego do Rosji.