ŚwiatRumsfeld: nie trzeba więcej wojska w Iraku

Rumsfeld: nie trzeba więcej wojska w Iraku


Sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld powiedział, że wielkość kontyngentu wojskowego w Iraku odpowiada potrzebom dowódców stacjonujących na miejscu. Porównał sytuację w Iraku do Niemiec po II wojnie światowej.

Rumsfeld: nie trzeba więcej wojska w Iraku
Źródło zdjęć: © AFP

26.08.2003 | aktual.: 26.08.2003 09:12

Rumsfeld wyraził tę opinię w czasie, gdy w Waszyngtonie coraz częściej rozlegają się głosy prominentnych polityków nawołujące do wysłania do Iraku dodatkowych oddziałów.

Przemawiając w San Antonio na spotkaniu z weteranami wojen, Rumsfeld powiedział, że analizy przeprowadzone przez połączone sztaby sił zbrojnych USA wykazują, iż Stany Zjednoczone mają w Iraku wystarczające siły wojskowe dla przeprowadzenia swej misji.

Po wizycie w niedalekiej Bazie Lotniczej Lackland, Rumsfeld powiedział dziennikarzom, że szef naczelnego dowództwa sił zbrojnych USA gen. John Abizaid, który odpowiada za operację iracką, powiedział mu, że liczebność wojska w Iraku "odpowiada w chwili obecnej zadaniom, jakie przed nim stoją".

"Pojawiają się pewne sugestie, by wysłać więcej sił USA. Mogę wam powiedzieć, że gdyby zarekomendował to generał Abizaid, to nastąpiłoby to w jednej chwili. Ale nie wystąpił z taką rekomendacją" - powiedział Rumsfeld.

Sekretarz obrony USA zastrzegł się jednak, że "wydarzenia w terenie zmieniają się nieustannie i musimy śledzić je bez przerwy".

W chwili obecnej rozmieszczonych jest w Iraku około 147 tys. żołnierzy amerykańskich.

Rumsfeld wypowiedział się w dzień po apelu czołowego polityka republikańskiego, senatora z Arizony Johna McCaina, który wezwał do wysłania do Iraku "co najmniej jeszcze jednej dywizji", czyli około 20 tys. żołnierzy, podkreślając, iż sytuacja w Iraku wskazuje, że "toczy się tam wyścig z czasem".

Również niektórzy inni członkowie Kongresu z obu partii, a także eksperci w zakresie obronności, wezwali ostatnio do zwiększenia liczebności sił amerykańskich w Iraku, w związku z nieustannymi atakami przeciwko żołnierzom USA oraz niedawnymi zamachami na siedzibę ONZ i ambasadę jordańską w Bagdadzie.

Rumsfeld powiedział, że dowodzący siłami zbrojnymi USA nie są zaskoczeni apelami o zwiększenie liczby oddziałów i porównał sytuację w Iraku do Niemiec powojennych, gdzie siły alianckie atakowane były przez byłych żołnierzy nazistowskich.

"Tak jak brygady śmierci w Iraku, nie zdołali oni powstrzymać wyzwolenia Niemiec" - podkreślił. "Opór, na jaki napotyka dzisiaj nasza koalicja, wydaje się być prawdopodobnie bardziej znaczący niż jest w rzeczywistości".

Zwrócił uwagę, że wraz z problemami w Iraku pojawiły się też dodatkowe możliwości, "ponieważ siły koalicyjne mogą obecnie przeciwstawiać się terrorystom w Iraku i nie muszą stawiać im czoła w innych regionach świata, włącznie ze Stanami Zjednoczonymi".

Rumsfeld powiedział, że potrzebne byłoby zwiększenie międzynarodowej pomocy dla Iraku, ale że nie przewiduje, by oddziały amerykańskie pełniły tam służbę pod dowództwem ONZ.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)