Ruda Śląska. Prezydent spowodowała wypadek, straciła prawo jazdy
Prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic zderzyła się z alfą romeo i fordem. Miejscowi mówili, że kobieta po wyjściu z auta ledwo stała na nogach, a miasto obiegła informacja, że była pod wpływem alkoholu. Rudzka policja zdecydowanie temu zaprzecza.
Do wypadku doszło w sobotę po południu na ul. Niedurnego w Rudzie Śląskiej. Sprawcą była prezydent Grażyna Dziedzic. Doprowadziła do zderzenia z alfą romeo i fordem. Miejscowa policja potwierdziła, że prezydent miasta zabrano prawo jazdy.
- Prawo jazdy zabierane jest każdemu kto w znacznym stopniu naraża na niebezpieczeństwo innych uczestników ruchu. W tym przypadku mówimy o zagrożeniu zdrowia i życia dwóch osób - tłumaczył p.o. rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej Roman Aleksandrowicz, cytowany przez portal silesion.pl.
Grażyna Dziedzic skarżyła się na ból w klatce piersiowej i kręgów szyjnych. Została przewieziona do szpitala. Trafił tam także kierowca alfy. Mężczyzna kierujący fordem odjechał z miejsca zdarzenia samodzielnie. Miejscowi mówili, że kobieta po wyjściu z auta ledwo stała na nogach, a miasto obiegła informacja, że była pod wpływem alkoholu. Wiceprezydent Rudy Śląskiej Krzysztof Mejer stanowczo zaprzeczał plotkom.
Zobacz też: Mieszkańcy Rudy chcieli posłuchać Zenka i Sławomira. Staranowali płot
- Służby były na miejscu, kierowcy zostali przebadani alkomatem i u pani prezydent alkomat nic nie wykazał - mówi Mejer. Wieczorem potwierdził to też rzecznik policji. - Wszyscy uczestnicy wypadku byli trzeźwi - powiedział.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl