Ruch Palikota apeluje do Ewy Kopacz o rezygnację z funkcji marszałka sejmu
Ruch Palikota zaapelował do marszałek sejmu Ewy Kopacz o rezygnację ze sprawowanej funkcji. Robert Biedroń (RP) uważa, że Kopacz "nie radzi sobie jako funkcjonariusz publiczny". Jeśli marszałek nie zrezygnuje, klub RP złoży wniosek o jej odwołanie - dodał.
04.07.2012 | aktual.: 04.07.2012 13:20
Zdaniem Biedronia Kopacz powinna rozważyć rezygnację ze sprawowane funkcji marszałka, ponieważ "nie radzi sobie jako funkcjonariusz publiczny, nie radzi sobie jako druga co do ważności osoba w państwie".
Jak zaznaczył poseł na środowej konferencji prasowej, jeżeli ta rezygnacja w najbliższych dniach nie nastąpi, Ruch Palikota "będzie zmuszony" do złożenia wniosku o odwołanie Kopacz z funkcji marszałka sejmu. Klub RP musi w tym celu zebrać podpisy 46 posłów; klub Ruchu liczy ich 43. Według Biedronia Ruch będzie zabiegał o brakujące podpisy w klubie SLD.
Apel RP ma związek z wtorkową publikacją "Gazety Wyborczej", która napisała, że Kopacz "nie nadaje wybranym projektom numeru druku sejmowego i nie wnosi pod obrady, lecz posyła komisji ustawodawczej do zaopiniowania". "GW" zwraca uwagę, że Kopacz miała wątpliwości do projektów dotyczących in vitro, związków partnerskich czy uzgodnienia płci, autorstwa klubów SLD i Ruchu Palikota.
Biedroń zarzucił też Kopacz oszukiwanie opinii publicznej i posłów, ponieważ - jak powiedział - nie poinformowała ona, że do kancelarii sejmu trafiły aż 24 opinie dotyczące projektu ustawy o związkach partnerskich, a nie - jak mówiła marszałek - trzy.
Ponadto zdaniem Biedronia mechanizm polegający na kierowaniu projektów do komisji ustawodawczej jest niedemokratyczny. - To sejm i senat mają inicjatywę ustawodawczą i to sejm i senat powinny decydować, co dalej się dzieje z projektami, a nie grupa dość przypadkowo wybranych posłów komisji ustawodawczej - mówił poseł.