RPO zajmuje się tragedią z Pszczyny. Będą pytania m.in. do prokuratury
Rzecznik Praw Obywatelskich podejmie interwencję w sprawie śmierci 30-letniej ciężarnej kobiety w szpitalu w Pszczynie – dowiaduje się Wirtualna Polska. Profesor Marcin Wiącek zwróci się z pytaniami do ministra zdrowia oraz do prokuratury, która zajmuje się sprawą. Kobieta zmarła w 22. tygodniu ciąży w drodze na blok operacyjny. Według relacji rodziny lekarze czekali na obumarcie płodu po tym, jak odeszły jej wody płodowe.
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich wiedziało o sprawie śmierci 30-letniej kobiety jeszcze przed nagłośnieniem jej przez pełnomocniczkę rodziny zmarłej – dowiaduje się Wirtualna Polska. Pismo w tej sprawie trafiło do RPO krótko po tragicznym zdarzeniu, do którego doszło 22 września. W reakcji na pismo Rzecznik już kilka tygodni temu zwrócił się do Rzecznika Praw Pacjenta.
Rzecznik Praw Pacjenta został poinformowany również przez członka rodziny zmarłej kobiety. W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej czytamy, że sprawa jest badana i ma najwyższy priorytet. "Postępowanie wszczęliśmy niezwłocznie po informacji, którą otrzymaliśmy od rodziny pacjentki, zanim jeszcze sprawa została nagłośniona przez media" - zaznaczono w komunikacie.
"Zwróciliśmy się w pierwszej kolejności o przesłanie pełnej dokumentacji i udzielenie wyjaśnień zarówno do szpitala, jak i podmiotu leczniczego, w którym prowadzono ciążę pacjentki. Wystąpiliśmy także do właściwej Prokuratury w Katowicach o przekazanie ustaleń z prowadzonego postępowania przygotowawczego" – czytamy w oświadczeniu.
W środę o śmierci Izabeli w programie "Uwaga!" TVN mówili matka i brat zmarłej kobiety. Opowiedzieli m.in. o wstrząsających wiadomościach, jakie kobieta wysłała do nich ze szpitala. "Dziecko waży 485 gramów. Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić. Zaczekają aż umrze lub coś się zacznie" - brzmiał jeden z SMS-ów.
- Powiedziano jej, że muszą czekać, aż dziecko umrze, bo nie mogą przyspieszyć - wyjaśniła matka zmarłej pacjentki. W innym SMS-ie ciężarna tłumaczyła zaniepokojona, że w każdej chwili może dostać sepsy. "Hej, dali mi kroplówkę, bo z gorączki się trzęsłam. (…) W sumie może być tak, że w każdej chwili sepsy dostanę" - pisała do matki Izabela.
Prokuratura Regionalna w Katowicach poinformowała, że wyniki sekcji zwłok kobiety wskazują z dużym prawdopodobieństwem na wstrząs septyczny po obumarciu płodu oraz zakażenie jako przyczynę śmierci pacjentki. Do obumarcia płodu miało dojść w wyniku przedwczesnego odejścia wód płodowych.