RPO: decyzja ws. dziennikarzy "Gazety Polskiej" uzasadniona
Decyzja o zatrzymaniu i przymusowym
doprowadzeniu na rozprawę dziennikarzy "Gazety Polskiej" była
uzasadniona, nie naruszała też praw i wolności Tomasza Sakiewicza
i Katarzyny Hejke - ocenił Rzecznik Praw Obywatelskich.
30.11.2007 | aktual.: 30.11.2007 16:06
"Rzecznik nie podjął zatem dalszych działań w przedmiotowej sprawie, biorąc także pod uwagę fakt, iż telewizja TVN odstąpiła od oskarżenia przeciwko dziennikarzom 'Gazety Polskiej'" - oświadczył RPO w komunikacie.
30 października 2007 r. Sakiewicz i Hejke mieli się stawić w warszawskim Sądzie Rejonowym jako oskarżeni w sprawie o zniesławienie, którą wytoczył im TVN za artykuł pt. "WSI na wizji". Żadne z nich do sądu nie przyszło. Sakiewicz przez obrońcę poinformował, że "jest na ślubie przyjaciół za granicą"; Hejke nie podała powodów niestawiennictwa (mówiła, że nie wiedziała o terminie rozprawy).
W związku z nieusprawiedliwioną nieobecnością oskarżonych, sąd nakazał, by policja doprowadziła ich na kolejną rozprawę, wyznaczoną na 14 grudnia.
"Z nadesłanych przez Prezesa Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy wyjaśnień wynika, iż obydwoje dziennikarze byli prawidłowo poinformowani o terminie rozprawy (...) i żadne z nich nie usprawiedliwiło należycie swojego niestawiennictwa" - napisał RPO.
Przypomniał, że zgodnie z Kodeksem postępowania karnego obecność obojga dziennikarzy na rozprawie była obowiązkowa.
Decyzja sądu o zatrzymaniu Sakiewicza i Hejke na 48 godzin wywołała dyskusję na temat wolności słowa i odpowiedzialności karnej za zniesławienie. 15 listopada sąd oddalił wniosek prezesa zarządu TVN Piotra Waltera o niestosowanie "tak drastycznych" i bezprecedensowych środków oraz udzielenie oskarżonym ostrzeżenia.
W efekcie TVN postanowił odstąpić od oskarżenia. Stacja podtrzymuje jednak swe zarzuty i chce dochodzić racji w procesie cywilnym. TVN podkreśla, że wyłącznym powodem odstąpienia od oskarżenia jest "cyniczne wykorzystywanie" przez Sakiewicza i Hejke nałożonej przez sąd sankcji do "próby wykreowania się w mediach na męczenników walczących w obronie wolności słowa".
W artykule "GP" napisano, że Milan Subotić z TVN doradzał przy akceptacji programów publicystycznych stacji, m.in. programu "Teraz My" - gdzie ujawniono rozmowy Renaty Beger z politykami PiS - oraz że od 1984 r. współpracował on z wywiadem wojska PRL, a od ok. 1993 r. - z WSI. Telewizja TVN zarzucała "GP" godzenie w dobre imię spółki i jej dziennikarzy przez insynuację, że służby specjalne miały wpływ na program "Teraz My" oraz fałszywe zarzucenie TVN stronniczości.