Rozwiązanie parlamentu - zgodne z konstytucją
Przedterminowe wybory parlamentarne w
Niemczech odbędą się zgodnie z planem kanclerza Gerharda
Schroedera 18 września. Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny
usunął ostatnią przeszkodę na drodze do skrócenia o rok
kadencji Bundestagu.
Sędziowie w Karlsruhe oddalili skargi dwojga deputowanych, Wernera Schulza z partii Zielonych i Jeleny Hoffmann z SPD, którzy uznali decyzję prezydenta Niemiec Horsta Koehlera o rozwiązaniu parlamentu za niezgodną z niemiecką konstytucją. Trybunał podjął decyzję większością głosów siedem do jednego.
W uzasadnieniu wyroku, sędziowie stwierdzili, że argument Schroedera, iż nie dysponuje on stabilną większością w parlamencie dla swej polityki reform społecznych, ze względu na spory o program reform "Agenda 2010" i przegrane wybory do lokalnych parlamentów, brzmi prawdopodobnie.
Trybunał uznał, że szef rządu dysponuje "dużą swobodą" w ocenie, czy dysponuje zaufaniem pozwalającym mu na kontynuowanie politycznych działań. Sąd ma jedynie ograniczone możliwości skontrolowania, czy ocena kanclerza, że utracił zaufanie, odpowiada stanowi faktycznemu.
Przedstawiciele największych niemieckich partii CDU i SPD wyrazili bezpośrednio po ogłoszeniu wyroku zadowolenie z ostatecznego wyjaśnienia sytuacji. Niemieckie partie nastawiły się na jesienny termin wyborów i prowadzą już od kilku tygodni intensywną kampanię.
Schulz i Hoffmann uważają, że skracając na wniosek kanclerza o rok kadencję parlamentu, prezydent złamał konstytucję. Ich zdaniem, szef rządu nadal dysponuje większością pozwalającą na sprawowanie władzy, a przegrana w głosowaniu nad wnioskiem o zaufanie była niezgodną z prawem manipulacją.
Schroeder opowiedział się 22 maja za skróceniem kadencji Bundestagu, bezpośrednio po dotkliwej porażce swej partii w wyborach do lokalnego parlamentu Nadrenii Północnej-Westfalii. SPD przegrała tam rywalizację z CDU i zmuszona była oddać władzę po 39 latach nieprzerwanych rządów. Swoją decyzję kanclerz konsultował tylko z szefem SPD Franzem Muenteferingiem.
Zarówno socjaldemokraci, jak również koalicyjny partner Zieloni zaskoczeni byli zapowiedzią wcześniejszych wyborów. Porażka w NRW była jedenastą z rzędu przegraną SPD w wyborach do landtagów.
Aby umożliwić prezydentowi rozwiązanie Bundestagu, gdyż niemiecka konstytucja nie przewiduje możliwości samorozwiązania, Schroeder polecił posłom SPD wstrzymanie się od głosu podczas głosowania nad wnioskiem o wotum zaufania dla siebie. Zgodnie z planem, kanclerz przegrał 1 lipca głosowanie, co utorowało drogę do przyspieszonych wyborów.
Jacek Lepiarz