Rozszerza się ofensywa islamistów w Iraku, z Mosulu uciekło pół miliona ludzi
Ponad 500 tys. cywilów uciekło z Mosulu i okolic miasta, nad którym kontrolę przejęli islamistyczni rebelianci - informuje ONZ. Sunniccy bojownicy zaatakowali także sąd i posterunek policji w mieście Bajdżi, gdzie znajduje się rafineria.
Dżihadyści z ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) zajęli Mosul i znaczną część prowincji Niniwa. Wśród uciekających z Mosulu byli żołnierze - podała BBC. Mieszkańcy mówili, że na wielu budynkach powiewają sztandary dżihadystów, a rebelianci ogłaszali z głośników, że "przybyli, aby wyzwolić" miasto.
Islamiści atakują rafinerię
Służby bezpieczeństwa przekazały, że rebelianci skierowali ofensywę również na miasto Bajdżi, w prowincji Salah Ad-Din, gdzie podpalili budynki publiczne. Islamiści wkroczyli do Bajdżi we wtorek wieczorem; poruszali się ok. 60 samochodami. Po wejściu do miasta wypuścili na wolność więźniów.
Tamtejsza rafineria jest chroniona przez ok. 250 strażników. Rebelianci wysłali na miejsce delegację składającą się z przywódców plemiennych, aby przekonać strażników do wycofania się - twierdzą źródła w służbach bezpieczeństwa. Według nich strażnicy zgodzili się wycofać, pod warunkiem bezpiecznego przeniesienia się do innego miasta.
Rozłam w Iraku
Ugrupowanie ISIL, które oderwało się od Al-Kaidy i jest z nią skonfliktowane, kontroluje znaczą część wschodniej Syrii oraz zachodniego i centralnego Iraku, dążąc do ustanowienia rebelianckiej enklawy po obu stronach granicy.
We wtorek szyicki premier Iraku Nuri al-Maliki poprosił parlament o ogłoszenie stanu wyjątkowego. Zajęcie prawie 2-milionowego Mosulu przez islamistów potępiły Stany Zjednoczone.
Sunnici uważają, że zdominowany przez szyitów rząd dąży do ich marginalizacji.
Według ONZ w ubiegłym roku w starciach i zamachach w Iraku zginęło blisko 9 tys. ludzi. Narastająca fala przemocy jest najpoważniejsza od czasu krwawego konfliktu wewnętrznego z lat 2006-2007.