Rozprzężenie w armii Putina. Tworzą "mięsne kompanie"
W rosyjskiej armii coraz częstsze są przypadki dezercji, odmów wykonania rozkazu i sabotażu. Dowódcy dostali polecenie, by nieposłusznych żołnierzy wysyłać do karnych kampanii szturmowych - poinformował w porannym komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
"Ze względu na brak przepisów prawnych precyzyjnie normujących czas służby wojskowej w armii rosyjskiej, brak znaczących osiągnięć na polu bitwy i rozprzestrzenianie się paniki wywołanej obawami o rozwój sytuacji na froncie, przypadki nieposłuszeństwa wobec rozkazów, sabotażu i dezercji nasiliły się wśród żołnierzy wojsk Putina" - czytamy w niedzielnym komunikacie Sztabu Generalnego SZU.
Wojskowi, którzy łamią przepisy, trafiają następnie do karnych kompanii szturmowych używanych na froncie jako "mięso armatnie" w straceńczych natarciach. Ukraińscy wojskowi twierdzą, że takie wytyczne postępowania z niesubordynowanymi jednostkami wydał niedawno Walerij Gierasimow, szef rosyjskiego Sztabu Generalnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krwawa wymiana ognia. Rosjanie odepchnięci na kilometr pod Bachmutem
Zidentyfikowano ponad 25 tys. zabitych rosyjskich żołnierzy
Dziennikarze rosyjskiej sekcji BBC i serwisu Mediazona zidentyfikowali już z imienia i nazwiska 25 218 żołnierzy armii Putina poległych podczas inwazji na Ukrainę.
Dziennikarze przypuszczają, że rzeczywista liczba ofiar śmiertelnych jest co najmniej dwukrotnie wyższa i wynosi około 50 tys. Do takich wniosków doszli "systematycznie badając sytuację na cmentarzach w ponad 65 rosyjskich miejscowościach w ciągu ostatnich 15 miesięcy".
Szacują, że ogólna liczba strat (zabici plus ranni) rosyjskiej armii - bez tzw. "milicji ludowych" z Donbasu - może wynosić 225 tys. ludzi, czyli nawet więcej niż podaje ukraiński Sztab Generalny. W niedzielę 11 czerwca przekazano, że straty armii Putina w Ukrainie wynoszą ponad 215 tys. żołnierzy.
Czytaj też:
Źródło: BBC/Mediazona/Ukrinform
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski