Rozpoczął się proces sprawcy napaści na polskich turystów w Rimini
Przed sądem w Rimini rozpoczął się proces jedynego pełnoletniego sprawcy sierpniowej napaści na dwoje polskich turystów, Kongijczyka Guerlina Butungu. Za rozbój, gwałt na Polce, pobicie jej partnera i inne przestępstwa grozi mu ponad 20 lat więzienia.
03.10.2017 | aktual.: 03.10.2017 10:55
Proces, jak się podkreśla, rozpoczyna się nadzwyczaj szybko, niecały miesiąc od aresztowania 20-letniego imigranta, domniemanego szefa gangu, który napadał na turystów. W bandzie było też troje nieletnich: dwóch braci - synów imigrantów pochodzenia marokańskiego oraz Nigeryjczyk. Mają oni od 15 do 17 lat i przebywają w więzieniu dla nieletnich w Bolonii. Będą sądzeni osobno, przez trybunał dla nieletnich.
Guerlin Butungu został przywieziony na proces z więzienia w pobliskim mieście Pesaro.
W jakim trybie będzie sądzony Butungu? Dwie możliwości
Dwoje polskich turystów reprezentuje na procesie ich pełnomocnik, adwokat z Rimini Maurizio Ghinelli, który w tej sprawie współpracuje z konsulatem RP w Mediolanie. Przedstawicieli polskiego konsulatu nie ma na pierwszej rozprawie, gdyż poświęcona jest ona kwestiom proceduralnym. Sąd musi przede wszystkim zdecydować, w jakim trybie sądzony będzie napastnik, który pod koniec września przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Istnieją dwie możliwości osądzenia Butungu. To tryb natychmiastowy (po włosku dosłownie: bezpośredni), czyli postępowanie przed jednym sędzią, kończące się bardzo szybkim wydaniem wyroku po krótkiej procedurze. O takie osądzenie imigranta wnioskuje prokuratura w Rimini, którą kieruje Paolo Giovagnoli.
Czego chce obrona?
Obrona Butungu nalegać ma, jak wynika ze źródeł sądowych, na tzw. tryb skrócony, głównie dlatego, że przewiduje on, poza uproszczoną procedurą, możliwość obniżenia kary o jedną trzecią. W tym przypadku termin następnego posiedzenia wyznaczy sędzia zajmujący się postępowaniem wstępnym.
Prokurator Giovagnoli powiedział wchodząc na salę rozpraw, że tryb natychmiastowy uważa za właściwy w tym przypadku. - Ważne jest to, żeby była szybka odpowiedź wymiaru sprawiedliwości na to, co się wydarzyło - oświadczył szef miejscowej prokuratury. Zaznaczył, że trudno przewidzieć, jaki będzie wymiar kary. Dodał, że napaść w nocy z 25 na 26 sierpnia wywołała "alarm społeczny".
Rozprawę obserwuje transseksualista z Peru, ofiara napaści i gwałtu dokonanych przez ten sam gang tuż po ataku na Polaków.
Procesowi Butungu towarzyszy duże zainteresowanie włoskich mediów, a także władz Rimini, które od chwili brutalnej napaści na Polaków przyznają, że sprawa ta wyrządziła ogromne szkody wizerunkowi miasta, odwiedzanego przez kilka milionów turystów rocznie.
Zobacz także: Rimini - miasto grzechu
Zwraca się uwagę na determinację prokuratury z Rimini, na północy Włoch, która chce doprowadzić do szybkiego osądzenia domniemanego szefa gangu, napadającego na turystów w popularnej miejscowości nad Adriatykiem. Do bandy należało też dwóch braci, z pochodzenia Marokańczyków, i Nigeryjczyk; wszyscy w wieku od 15 do 17 lat. W nocy z 25 na 26 sierpnia gang ten napadł na dwoje młodych polskich turystów na plaży; kobietę kilkakrotnie zgwałcono, a mężczyzna został dotkliwie pobity. Oboje w poważnym stanie trafili do szpitala, po czym wrócili do Polski.
W rozmowie z PAP adwokat z Rimini Maurizio Ghinelli podkreślił, że bardzo ważne jest to, aby uszanować prywatność dwojga Polaków, których będzie reprezentował na procesie Butungu. Przypomniał, że włoskie prawo chroni ofiary gwałtów. O uszanowanie prywatności turystów i niepodawanie żadnych informacji na ich temat apelowała wcześniej do mediów w obu krajach polska dyplomacja.