Rozpoczął się proces sprawcy napaści na polskich turystów w Rimini
Przed sądem w Rimini rozpoczął się proces jedynego pełnoletniego sprawcy sierpniowej napaści na dwoje polskich turystów, Kongijczyka Guerlina Butungu. Za rozbój, gwałt na Polce, pobicie jej partnera i inne przestępstwa grozi mu ponad 20 lat więzienia.
Proces, jak się podkreśla, rozpoczyna się nadzwyczaj szybko, niecały miesiąc od aresztowania 20-letniego imigranta, domniemanego szefa gangu, który napadał na turystów. W bandzie było też troje nieletnich: dwóch braci - synów imigrantów pochodzenia marokańskiego oraz Nigeryjczyk. Mają oni od 15 do 17 lat i przebywają w więzieniu dla nieletnich w Bolonii. Będą sądzeni osobno, przez trybunał dla nieletnich.
Guerlin Butungu został przywieziony na proces z więzienia w pobliskim mieście Pesaro.
W jakim trybie będzie sądzony Butungu? Dwie możliwości
Dwoje polskich turystów reprezentuje na procesie ich pełnomocnik, adwokat z Rimini Maurizio Ghinelli, który w tej sprawie współpracuje z konsulatem RP w Mediolanie. Przedstawicieli polskiego konsulatu nie ma na pierwszej rozprawie, gdyż poświęcona jest ona kwestiom proceduralnym. Sąd musi przede wszystkim zdecydować, w jakim trybie sądzony będzie napastnik, który pod koniec września przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Istnieją dwie możliwości osądzenia Butungu. To tryb natychmiastowy (po włosku dosłownie: bezpośredni), czyli postępowanie przed jednym sędzią, kończące się bardzo szybkim wydaniem wyroku po krótkiej procedurze. O takie osądzenie imigranta wnioskuje prokuratura w Rimini, którą kieruje Paolo Giovagnoli.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Czego chce obrona?
Obrona Butungu nalegać ma, jak wynika ze źródeł sądowych, na tzw. tryb skrócony, głównie dlatego, że przewiduje on, poza uproszczoną procedurą, możliwość obniżenia kary o jedną trzecią. W tym przypadku termin następnego posiedzenia wyznaczy sędzia zajmujący się postępowaniem wstępnym.
Prokurator Giovagnoli powiedział wchodząc na salę rozpraw, że tryb natychmiastowy uważa za właściwy w tym przypadku. - Ważne jest to, żeby była szybka odpowiedź wymiaru sprawiedliwości na to, co się wydarzyło - oświadczył szef miejscowej prokuratury. Zaznaczył, że trudno przewidzieć, jaki będzie wymiar kary. Dodał, że napaść w nocy z 25 na 26 sierpnia wywołała "alarm społeczny".
Rozprawę obserwuje transseksualista z Peru, ofiara napaści i gwałtu dokonanych przez ten sam gang tuż po ataku na Polaków.
Procesowi Butungu towarzyszy duże zainteresowanie włoskich mediów, a także władz Rimini, które od chwili brutalnej napaści na Polaków przyznają, że sprawa ta wyrządziła ogromne szkody wizerunkowi miasta, odwiedzanego przez kilka milionów turystów rocznie.
Zobacz także: Rimini - miasto grzechu
Zwraca się uwagę na determinację prokuratury z Rimini, na północy Włoch, która chce doprowadzić do szybkiego osądzenia domniemanego szefa gangu, napadającego na turystów w popularnej miejscowości nad Adriatykiem. Do bandy należało też dwóch braci, z pochodzenia Marokańczyków, i Nigeryjczyk; wszyscy w wieku od 15 do 17 lat. W nocy z 25 na 26 sierpnia gang ten napadł na dwoje młodych polskich turystów na plaży; kobietę kilkakrotnie zgwałcono, a mężczyzna został dotkliwie pobity. Oboje w poważnym stanie trafili do szpitala, po czym wrócili do Polski.
W rozmowie z PAP adwokat z Rimini Maurizio Ghinelli podkreślił, że bardzo ważne jest to, aby uszanować prywatność dwojga Polaków, których będzie reprezentował na procesie Butungu. Przypomniał, że włoskie prawo chroni ofiary gwałtów. O uszanowanie prywatności turystów i niepodawanie żadnych informacji na ich temat apelowała wcześniej do mediów w obu krajach polska dyplomacja.