Rozłam w krakowskim PiS‑ie?
Sobotnie wybory okręgowych władz PiS w Nowym Sączu oraz niedzielne w Krakowie były zimnym prysznicem dla lokalnych liderów partii, popieranych przez jej szefa. Pojawiły się nawet głosy o rozłamie w mateczniku Prawa i Sprawiedliwości.
05.03.2007 | aktual.: 05.03.2007 09:18
Na Sądecczyźnie kandydat na szefa partii w tym okręgu poseł Arkadiusz Mularczyk wygrał wybory przewagą zaledwie 29 głosów. Przeciw niemu, a równocześnie przeciw prezesowi partii, który wskazał kandydaturę Mularczyka głosowało 88 z prawie 200 uczestników zjadzu. Daleko do jednomyślności było także w Krakowie. Poseł Andrzej Adamczyk miał 69 przeciwników, za jego kandydaturą opowiedziało się 197 członków PiS. Uszanowaliśmy wolę prezesa partii, ale sygnał jest jednoznaczny - podsumował wybory w Nowym Sączu jeden z członków partii. Wewnątrzpartyjna opozycja jest coraz mocniejsza. Tego procesu nie da się już zatrzymać - komentował jeden z krakowskich członków PiS. Nikt nie chciał ujawniać nazwisk, w obawie przez zemstą władz partii.
Za zamkniętymi drzwiami
Wybory władz PiS zostały utajnione. Na salę obrad mogli wejść tylko członkowie partii. W Krakowie wynajęto nawet firmę ochroniarską, która broniła dostępu. Ochroniarze skrzętnie domykali drzwi, by słów docierających z sali Nowohuckiego Centrum Kultury nie usłyszał ktoś niepowołany. Wprowadzono też zakaz fotografowania i filmowania. Operatorzy telewizyjnych kamer i fotoreporterzy mogli pracować jedynie na korytarzu. W Nowym Sączu było troszkę lepiej. Ochroniarze nie zostali zatrudnieni, ale w tej roli doskonale sprawdzali się członkowie PiS. Naszemu reporterowi pozwolono zrobić jedno zdjęcie. To wewnętrzne wybory. W każdej rodzinie, a PiS jest także rodziną, są sprawy, które omawia się za zamkniętymi drzwiami - minister Zbigniew Ziobro nie widział nic nagannego w utajnianiu obrad partii, która na co dzień walczy o jawność w życiu publicznym.
Bez pytań do kandydatów
W Krakowie nie dopuszczono nawet do zadawania pytań kandydatom do partyjnych funkcji. A działacze chcieli dowiedzieć się m.in. o wykształcenie i przynależność posła Adamczyka do Związku Młodzieży Socjalistycznej. Dyskusję zaplanowano dopiero na koniec zjazdu, a kandydaci do zarządu zostali jedynie przedstawieni głosującym. Nieoczekiwanie na zjeździe pojawił się minister Zbigniew Ziobro (jeszcze w piątek nie planowano jego wystąpienia). Poseł Adamczyk chyba nie czuł się zbyt pewnie. Minister przyjechał pomóc mu w mobilizowaniu szeregów - interpretował jeden z preciwników posła. Halina Kurtyka, była wójt Zabierzowa została wyproszona z sali obrad. Podobno zawieszono moje członkostwo w partii, ale nie wiem za co i nie dostałam tego na piśmie - mówiła Halina Kurtyka, krytykując Adamczyka za to, że zamiast pilnować interesu PiS pozwolił, by starostą krakowskim został człowiek PO.
Gorąco w kuluarach
Sytuacja w kuluarach przed zjazdem w Nowym Sączu była wyraźnie napięta. Część delegatów zapowiadała ostre krytyczne wystąpienia. Nie może być tak, że wszystko przegrywamy - mówił przed wejściem na salę senator PiS Stanisław Kogut. Przegraliśmy powiaty, teraz przegrywamy województwo. Za negocjacje wzięli się ludzie niedoświadczeni. Niektórzy z szeregowych członków partii byli bardziej dosadni, nie godząc się jednak, by cytować ich z nazwiska. Nucimy sobie: "Miałeś chamie złoty róg... " - ze specjalną dedykacją dla posła Mularczyka - usłyszeliśmy od jednego z nich. Mam świadomość, że istnieje przeciwna mi grupa skupiona wokół Witolda Kozłowskiego. W każdej partii zdarzają się różnice zdań. Mam nadzieję, że w najbliższych miesiącach uda mi się doprowadzić do kompromisu przynajmniej z częścią oponentów - zapowiedział poseł Mularczyk. Pytany przez "GK", czy czuje się odpowiedzialny za utratę przez PiS władzy w powiatach limanowskim, gorlickim i sądeckim oraz w samorządzie wojewódzkim, zaprzeczył.
Wyciągnąć konsekwencje
Szef klubu radnych wojewódzkich PiS Witold Kozłowski każdą z napotkanych osób witał słowami: Ściskasz dłoń radnego opozycji. Dla Kozłowskiego powód rozpoczęcia w sejmiku wojewódzkim negocjacji z PO, których inicjatorami mieli być poseł Arkadiusz Mularczyk i wicemarszałek Andrzej Romanek, wciąż pozostaje nieznany. Na pewno będziemy oczekiwać wyciągnięcia konsekwencji wobec autorów tego pomysłu - zapowiada. Minister Ziobro jest jednak zadowolony z działalności posłów Adamczyka i Mularczyka i nie widzi powodów do wyciągania konsekwencji. Byłoby dziwne, gdyby poseł Mularczyk był karany za to, że Platforma Obywatelska nie dotrzymała słowa danego PiS - skwitował minister.
Nie będzie kryzysu?
Minister Ziobro, pytany przez dziennikarzy, czy podziały w okręgach krakowskim i nowosądeckim to początek kryzysu w partii, bagatelizował problem. W każdej rodzinie dochodzi czasem do kłótni. ale to jeszcze nie powód, by mówić o rozłamie czy kryzysie - dodał minister.
Małgorzata Nitek, Sławomir Wrona