Rozłam na lewicy. Spór o Magdalenę Ogórek
Unia Pracy zerwała koalicję z SLD. To protest przeciwko łamaniu - zdaniem UP - przez Sojusz postanowień umowy koalicyjnej. Chodzi m.in. o sposób prezentacji kandydatki SLD na prezydenta. Rozumiemy decyzję UP, choć wynika ona z rozżalenia - stwierdził sekretarz generalny SLD.
12.01.2015 | aktual.: 12.01.2015 15:09
UP nie wyklucza samodzielnego startu w jesiennych wyborach parlamentarnych, a także wystawienia własnego kandydata na prezydenta.
Uchwałę o zerwaniu zawartej w październiku 2013 r. umowy koalicyjnej z SLD podjęła Rada Krajowa Unii Pracy. - Nie dotrzymano warunków tego porozumienia, szczególnie w wyborach samorządowych. Atmosfera na sali była taka, że skoro niedotrzymywane są te warunki porozumienia, to jaki sens jest mieć to porozumienie? Będziemy szukać innych rozwiązań - powiedział szef UP Waldemar Witkowski.
Jak wynika z uchwały UP, chodzi m.in. o nazwę i logo koalicyjnego komitetu "SLD - Lewica Razem", który startował w ubiegłorocznych wyborach samorządowych. Witkowski zaznaczył, że wbrew postanowieniom umowy koalicyjnej, w nazwie i logo zabrakło nazwy Unii Pracy. - Tożsamość Unii Pracy została w ten sposób znacząco obniżona - uważa lider UP. Unia Pracy - jak napisano w uchwale Rady Krajowej - ma również do SLD żal o zachowania większości władz terenowych SLD w czasie wyborów samorządowych, "zaprzeczających koalicyjnemu charakterowi komitetu wyborczego".
"To jest niepoważne"
UP ma ponadto zastrzeżenia do sposobu zaprezentowania w piątek kandydatki Sojuszu na prezydenta Magdaleny Ogórek. - Dowiedziałem się o tej kandydatce w czwartek rano w rozmowie z Leszkiem Millerem, ale poproszono mnie, by utrzymać to w tajemnicy, przynajmniej na jakiś czas. Była mowa o tym, że być może zaprosimy ją w niedzielę na Radę Krajową, porozmawiamy, tymczasem w piątek rano, jeszcze przed zarządem SLD, informacja o jej starcie pojawiła się w mediach. To jest niepoważne - powiedział Witkowski.
Jak ocenił, piątkowa prezentacja kandydatki Sojuszu była "nieszczęśliwa", również ze względu na to, że w tym dniu zmarł b. premier Józef Oleksy. O ile Witkowski Magdalenę Ogórek uważa za "perspektywiczną" kandydatkę, to nie widzi możliwości poparcia jej przez UP. Według niego, najbardziej prawdopodobne jest obecnie wystawienie własnego kandydata oraz samodzielny start w jesiennych wyborach parlamentarnych. Sama Ogórek, współpracująca przed laty z SLD historyk i specjalistka od Kościoła Katolickiego, deklarowała w piątek, że chciałaby być kandydatką "całej polskiej lewicy".
SLD: szanujemy decyzję UP
Zdaniem sekretarza generalnego SLD Krzysztofa Gawkowskiego, stanowisko władz UP świadczy o tym, że w partii tej zwyciężyła frakcja przeciwników Witkowskiego. - Skoro w Unii Pracy zwyciężyły nastroje zerwania koalicji wyborczej, to rozumiemy to i szanujemy. Myślę, że biorą się one przede wszystkim z rozżalenia, ponieważ kandydaci Unii Pracy ponieśli w wyborach samorządowych sromotną klęskę - powiedział Gawkowski.
Nie wykluczył jednak, że lider SLD Leszek Miller będzie jeszcze rozmawiał z Witkowskim na temat współpracy.
Kilkanaście lat współpracy
SLD i Unia Pracy blisko współpracowały od kilkunastu lat. Startowały wspólnie jako koalicja wyborcza w 2001 roku (na listach wyborczych znaleźli się też m.in. przedstawiciele: KPEiR, SD i Partii Ludowo-Demokratycznej), otrzymując 41,04 proc. głosów. UP weszła też w skład utworzonej po wyborach koalicji rządowej (2001-2004); ówczesny szef UP Marek Pol został wicepremierem i ministrem infrastruktury.
Później UP weszła w skład utworzonej w 2006 roku koalicji Lewica i Demokraci (SLD, UP, SdPl i PD). LiD rozpadł się dwa lata później, jednak Sojusz i Unia Pracy podtrzymały współpracę. Politycy UP prowadzili również rozmowy z Europą Plus - projektem, w który angażowali się m.in. b. prezydent Aleksander Kwaśniewski i Janusz Palikot. Ostatecznie zdecydowali się jednak na kontynuację współpracy z SLD.