Rozbudowa Okęcia po nieprawidłowym przetargu
Państwowe Porty Lotnicze zgadzają się z zarzutami Najwyższej Izby Kontroli dotyczącymi przetargu na rozbudowę Portu Lotniczego Okęcie. Jednak zdaniem rzeczniczki PPL Edyty Mikołajczyk za te nieprawidłowości nie odpowiada obecna dyrekcja Portów.
Według NIK przetarg wart 200 milionów dolarów był źle przygotowany i przeprowadzony. Jedynym kryterium przy wyborze oferenta było zaprojektowanie i wybudowanie określonego terminala, a przy tego typu inwestycjach należy szczegółowo określić parametry inwestycji. Dlatego też oferty składane przez inwestorów były skrajnie różne i nie wiadomo, dlaczego Komisja Przetargowa wybrała akurat ofertę konsorcjum FBL. Co więcej NIK obawia się, że po rozbudowaniu lotniska może nie być jak do niego dojechać bo nie ma planu rozbudowy i finansowania infrastruktury wokół lotniska.
Edyta Mikołajczyk, rzeczniczka Portów Lotniczych, powiedziała, że obecny dyrektor PPL nie miał wpływu na ustalenie warunków przetargu. "Mógł jedynie przetarg unieważnić, ale to by opóźniło inwestycje co najmniej o 2 lata, na co nie można sobie pozwolić ze względu na małą przepustowość obecnego portu lotniczego i wzrastającą liczbę pasażerów" - powiedziała Mikołajczyk. Jej zdaniem rzeczywiście problem infrastruktury okołolotniskowej istnieje. "Szczególnie ważne jest rozwiązanie kwestii komunikacyjnych" - podkreśliła rzeczniczka. Dodała jednak, że pieniądze na drogi dojazdowe do lotniska powinny wyłożyć nie tylko PPL, ale również władze miasta oraz Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych.
NIK w swoim raporcie dotyczącym przetargu na rozbudowę Lotniska Okęcie zwraca także uwagę, że przygotowanie dokumentacji przetargowej zlecono firmom zewnętrznym, a z efektów ich prac niemal w ogóle nie korzystano. Wydatki związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem przetargu wyniosły aż 16,7 mln zł.