Różański: nie powiem, po co byłem w prokuraturze
Były członek sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Andrzej Różański (SLD), który w warszawskiej
prokuraturze spędził blisko 2 godziny, odmówił udzielenia
odpowiedzi na pytanie, czy był tam obecny w związku z sprawami
związanymi z Włodzimierzem Cimoszewiczem.
Prokuratura prowadzi wiele dochodzeń dotyczących komisji i w ramach jednego z tych dochodzeń byłem w prokuraturze - powiedział dziennikarzom Różański. Na pytanie, czy jego obecność jest związana z Cimoszewiczem odparł: Nie mogę państwu takiej informacji udzielić. Jak dodał, jest zobowiązany przepisami prawa i nie może udzielać informacji w jakiej sprawie odbył przesłuchanie w prokuraturze. Co do mojej obecności w prokuraturze niewiele mogę państwu powiedzieć - mówił.
W piątek rano w prokuraturze stawił się Cimoszewicz, aby złożyć wyjaśnienia dotyczące m.in. podejrzeń sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, że złożył nieprawdziwe oświadczenie majątkowe za 2001 r. Przed wejściem do prokuratury Cimoszewicz oświadczył, że jest całkowicie pewien, iż nie naruszył prawa.