Róża Thun walczy z PKW ws. nazwiska
Państwowa Komisja Wyborcza nie zmieni swojej decyzji w sprawie Róży Thun i liderka krakowskiej listy PO do europarlamentu wystartuje pod pełnym nazwiskiem, jako Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein - poinformował portal tvp.info. Stanie się tak, mimo, że w 1998 r. do warszawskiego samorządu została ona wybrana ze skróconym nazwiskiem, jako Róża Thun.
W zeszłym tygodniu PKW podjęła decyzję, że Róża Thun będzie występować na karcie do głosowania pod swoim pełnym nazwiskiem, jako Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein. Thun nie spodobała się ta decyzja, uważała ona, że tak długie nazwisko sprawi kłopot wyborcom. Przypominała, że od lat prowadzi działalność publiczną pod skróconym nazwiskiem. - Nigdy nie używam swojego pełnego nazwiska - mówiła Thun. Ze względu na młodość spędzoną w Krakowie Thun chciała nawet, by przed Thun znalazło się jej nazwisko panieńskie Woźniakowska (bardzo znane w stolicy Małopolski).
Thun miała nadzieję, że PKW wycofa się z tej decyzji, bo w 1998 r. na listach wyborczych do samorządu warszawskiego widniała pod niepełnym nazwiskiem. PKW rozwiewa jednak jej nadzieje. - To był błąd. Miejska Komisja Wyborcza w 1998 r. pomyliła się, my teraz nie możemy tego powielać - wyjaśnia Czaplicki. Tłumaczy, że na dokumentach z PKW muszą znaleźć się pełne dane, które znajdują się w aktach stanu cywilnego i w rejestrze spisu wyborców. - Nie będzie zmiany decyzji w tej sprawie, bo tylko tak jest zgodnie z prawem - podkreśla Czaplicki.
Róża Thun ma nazwisko po mężu, który jest dalekim kuzynem z książęcego austro-niemieckiego rodu zamieszkującego Morawy.
Agata Kondzińska, Karolina Woźniak