Rotfeld: musimy bardziej pomagać Ukrainie
Polskie wsparcie dla Ukrainy musi obecnie
przełożyć się na działania odczuwalne dla Ukraińców w skali
masowej, m.in. na ułatwienia na granicach czy ułatwienia dla
Ukraińców pracujących w Polsce - powiedział w
radiowej Trójce minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld.
24.01.2005 | aktual.: 24.01.2005 10:29
Zdaniem Rotfelda, Ukrainie potrzebny jest pakiet, który przekładałby się na siłę materialną, a nie tylko na duchowe i moralne wsparcie.
Powinniśmy nie tylko zapewniać Ukraińców o swojej przyjaźni ale i dać temu dowód - ocenił.
Polski minister podkreślił jednocześnie rolę, jaką sami Ukraińcy mają do odegrania w przemianach w tym kraju. Najważniejsza sprawa jest w rękach Ukraińców (...) - prezydenta, elit politycznych i narodu ukraińskiego - zaznaczył.
Pytany o stosunki ukraińsko-rosyjskie Rotfeld ocenił, ze w Rosji następuje obecnie przewartościowanie w stosunku do Ukrainy". Rosja, zdaniem ministra, "prędzej niż później zrozumie, że w jej interesie jest stabilizacja Ukrainy i wsparcie przemian, które zaczęły się w tym kraju.
Jeśli przemiany powiodą się na Ukrainie, to powiodą się dla całego obszaru post-radzieckiego - dodał Rotfeld.
Rotfekld wyraził też przekonanie, że prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin uzna Wiktora Juszczenkę za prezydenta Ukrainy. "Bardzo mądrym krokiem" określił decyzję Juszczenki o odbyciu właśnie do Rosji pierwszej podróży zagranicznej po niedzielnym, oficjalnym objęciu przez niego prezydentury. W interesie Putina jest "przetrawienie tej nowej rzeczywistości" - dodał Rotfeld.
Rosję nazwał Rotfeld najważniejszym sąsiadem Ukrainy na wschodzie. Oba kraje łączą historia, cywilizacja, religia, języki i kultura oraz ogromna liczba Rosjan mieszkających na Ukrainie - zaznaczył.
Rotfeld zapowiedział też, że w środę dojdzie do spotkania Putina z Aleksandrem Kwaśniewskim. Stosunki między Polską a Rosją są, jak ocenił, "na tyle dobre", że dojdzie do dwustronnej rozmowy, podczas której "będzie można mówić w sposób bardzo otwarty. Putin przyjeżdża do Polski w związku z czwartkowymi uroczystościami obchodów 60. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz- Birkenau.
Jeśli są problemy, to trzeba o nich otwarcie porozmawiać. Pewne sprawy można zdjąć z porządku dziennego w wyniku rozmowy, inne wymagają czasu - dodał.
Pytany czy obchody 60. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau zamkną ostatecznie pisanie o "polskich obozach zagłady" Rotfeld ocenił, że uroczystości te uświadamiają raz jeszcze, że nic nie jest załatwione raz na zawsze. Musimy stale pamiętać, że wyrastają nowe pokolenia, które tę prawdę muszą otrzymywać na nowo - zaznaczył. Ta prawda jest, zdaniem Rotfelda, bardzo często świadomie fałszowana - z różnych powodów.
W Niemczech, jak ocenił, prawda o obozach zagłady jest trudna do przyjęcia nie tylko przez środowiska prawicowe, ale również środowiska uczciwych intelektualistów.
W opinii Rotfelda, w Niemczech przez długie lata przemilczano prawdę, która nie docierała do młodego pokolenia. W NRD - jak powiedział - uważano, że odpowiedzialność za faszyzm i zbrodnie hitlerowskie spada na Republikę Federalną Niemiec. W RFN natomiast - że prawda jest zbyt ciężka i należy jej dzieciom oszczędzić - uważa minister.
Dzisiaj Niemcy płacą za to cenę - dodał.