Rotfeld: bezpieczeństwo Polski i Europy jest zależne od USA
Bezpieczeństwo Polski i Europy jest w znacznym stopniu zależne od USA - powiedział w piątek wiceminister spraw zagranicznych Adam Rotfeld. Uczestniczył w on w panelu zorganizowanym przez Centrum Stosunków Międzynarodowych pod nazwą "Polska w przededniu członkostwa w UE, a stosunki transatlantyckie".
"Uważamy, że nasze bezpieczeństwo, tak jak i całej Europy, jest w znacznie większym stopniu zależne od USA niż od jakichkolwiek innych decyzji" - podkreślił wiceminister. Odniósł się do głosów, czy słusznie Polska poparła USA w konflikcie z Irakiem i jakie może to mieć następstwa w stosunkach z Francją i Niemcami.
Według Rotfelda, mając dobre stosunki z USA możemy powiedzieć, że "nie zamykamy ambasady Iraku w Warszawie", czego Stany Zjednoczone zażądały od wielu innych krajów.
W sprawach bezpieczeństwa - zaznaczył wiceminister - większą rolę odgrywa często "percepcja" danego kraju: to, jaką Polska ma politykę, nikogo nie interesuje. Jest natomiast "percepcja" naszego kraju jako "konia trojańskiego" USA, a to - uważa Rotfeld - często zwiększa bezpieczeństwo.
Według współpracującego z Centrum dr Marcina Zaborowskiego, Polska ma do wyboru wizję brytyjską, zgodnie z którą Europa potrzebuje silnej Unii, która będzie partnerem dla USA, lub wizję francuską, która zmierza do rozbicia partnerstwa transatlantyckiego i wzmocnienia - dla przeciwwagi - wspólnoty państw sceptycznych wobec Ameryki.
Zdaniem Zaborowskiego, "polski interes" leży w poparciu opcji brytyjskiej. Ostrzegł też, że nikt nie będzie Polski traktował poważnie, jeżeli nasz udział w operacjach takich jak w Iraku, będzie się ograniczał do 200-300 żołnierzy.
Szef Centrum Janusz Reiter uważa, że "wybór Ameryki nie powinien być wynikiem nieufności wobec Unii Europejskiej". W naszym interesie jest, aby NATO pozostało punktem odniesienia w myśleniu o bezpieczeństwie w Europie - uważa szef Centrum. (aka)