Putin celuje w 2 punkty na mapie. Generał: tak zaczyna się wojnę
Rosja zamierza uznać za wewnętrzne wody morskie część obszaru na wschodzie Zatoki Fińskiej oraz w pobliżu miast Bałtijsk i Zielonogradsk w obwodzie kaliningradzkim. - Po pierwsze, to poważna sprawa. Wojny zwykle zaczynają się, gdy niektórzy ludzie chcą przesunąć granice - twierdzi były szef fińskiego wywiadu wojskowego gen. Pekka Toveri.
22.05.2024 | aktual.: 23.05.2024 11:24
Portal Moscow Times w środę poinformował, że władze Rosji chcą jednostronnie zmienić granice morskie kraju z Litwą i Finlandią na Morzu Bałtyckim. Autorzy projektu, przedstawionego we wtorek przez rosyjski resort obrony, argumentują, że dotychczasowy przebieg granicy, obowiązujący od 1985 roku, "nie w pełni odpowiada aktualnym uwarunkowaniom geograficznym" - przekazało Radio Swoboda, powołując się na uchwałę rządu Rosji.
Jednocześnie agencja Reuters poinformowała w środę po południu, że projekt dot. jednostronnej zmiany granic "zniknął z rosyjskiej rządowej bazy aktów prawnych". Informacja ta nie została potwierdzona, że rosyjskie władze.
- Po pierwsze, to poważna sprawa. Wojny zwykle zaczynają się, gdy niektórzy ludzie chcą przesunąć granice. Oczywiście takie deklaracje budzą niepokój i stanowią naruszenie zwyczajów międzynarodowych. Fakt, że Ministerstwo Obrony wydało jednostronną deklarację bez omówienia tej kwestii z przygranicznymi sąsiadami, jest oczywiście niepokojący - podkreśla gen. Toveri w rozmowie z fińskim dziennikiem "Iltalehti".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja ma roszczenia terytorialne. To nie pierwszy raz
Były wojskowy przypomina, że nie jest to bynajmniej pierwszy raz, kiedy Rosja wyraża chęć zmiany własnych granic.
- W Gruzji Rosja przesunęła granicę arbitralnie i zazwyczaj w taki sposób, że terytoria zostały odebrane Gruzji przy użyciu "prawa silniejszego". Ta sytuacja jest odmienna i dość wyjątkowa, ponieważ toczy się to przeciwko dwóm krajom NATO Finlandii i Litwie - podkreśla gen. Toveri.
Fin wskazuje jednak, że płynące z Rosji informacje są jedynie deklaracjami. - Nie zostało to jeszcze oficjalnie ogłoszone. Czas pokaże, czy od tego momentu nastąpi postęp, czy też pozostanie taką deklaracją - dodaje w rozmowie z "Iltalehti".
Źródło: "Iltalehti"