PolskaRoszczenia niemieckie bez szans

Roszczenia niemieckie bez szans

Próby dochodzenia przez Niemców roszczeń z tytułu wywłaszczeń, przeprowadzonych w Polsce w 1945 roku i bezpośrednio potem, nie mają szansy na powodzenie ani przed sądami polskimi, niemieckimi i amerykańskimi, ani przed sądami międzynarodowymi - wynika z ekspertyzy przygotowanej przez polsko-niemiecki zespół prawników.

Roszczenia niemieckie bez szans
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Rybczyński

Obraz

Ekspertyzę zaprezentowali w środę na konferencji prasowej w Centrum Prasowym PAP szefowie powołanego przez rządy Polski i Niemiec zespołu prof. Jan Barcz oraz prof. Jochen Frowein.

Nie istnieją roszczenia prawne związane z drugą wojną światową, które stawiałyby pod znakiem zapytania konsensus co do stwierdzenia, że "nie może być już miejsca dla roszczeń restytucyjnych z Niemiec" - napisano we wnioskach ekspertyzy.

Według niej, roszczenia indywidualne niemieckich obywateli z tytułu wywłaszczeń na polskich ziemiach zachodnich i północnych nie istnieją ani w płaszczyźnie prawa międzynarodowego, ani w myśl prawa niemieckiego.

Prawnicy uważają też, że sprawę roszczeń w stosunkach międzypaństwowych Polski i Niemiec zamknęła ostatecznie deklaracja kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera złożona 1 sierpnia 2004 w Warszawie. Oświadczył on wówczas, że nie ma miejsca dla roszczeń majątkowych związanych z II wojną światową, a rząd federalny nie popiera indywidualnych roszczeń.

Rząd federalny wyklucza tym samym jednoznacznie dochodzenie międzypaństwowych roszczeń Niemiec w stosunku do Polski, traktuje takie roszczenia jako nie mające podstawy prawnej ("rechtsgrundlos") i oświadcza, że w żadnym przypadku nie będzie popierał żądań indywidualnych związanych ze wskazanymi zdarzeniami - uważają autorzy ekspertyzy.

Prof. Frowein podkreślił na konferencji, że jednostronna deklaracja kanclerza, złożona w imieniu państwa niemieckiego, jest wiążąca dla Niemiec z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Jak dodał, deklaracją Schroedera będą związane także kolejne niemieckie rządy. Państwo niemieckie jest teraz związane jeśli chodzi o tę sprawę. Nie może teraz po prostu przyjść inny rząd i przedstawić inną deklarację - wyjaśnił Frowein.

Prawnicy przeanalizowali możliwość postępowania w sprawie roszczeń niemieckich wypędzonych przed sądami polskimi, niemieckimi, Trybunałem Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich, Komitetem Praw Człowieka ONZ, jak również postępowań na podstawie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka ONZ oraz w wyniku skarg zbiorowych w USA. W każdym przypadku dochodzenie ewentualnych skarg nie miałoby szans na powodzenie - uznali.

Prawnicy powołali się m.in. na traktaty wielostronne i polsko- niemieckie z lat 1990 i 1991, a szczególnie Traktat o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec z 12 listopada 1990 roku. Co najmniej od tego czasu między Polską a Niemcami istnieje jasna sytuacja prawnomiędzynarodowa co do spraw terytorialnych i statusu granicy - powiedział Barcz.

Według ekspertyzy, w toku ewentualnych postępowań sądowych w sprawie roszczeń niemieckich wypędzonych rządy polski i niemiecki mogą składać oświadczenia prezentujące ich wspólne stanowisko, o ile procedury przed sądami im to umożliwiają.

Frowein zbadał też orzecznictwo Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie roszczeń, które - jak ocenił - było błędnie rozumiane w Niemczech. Wydaje mi się, że Trybunał cytowano zawsze błędnie i to świadomie (...). W orzecznictwie nie można znaleźć miejsca gdzie Trybunał jasno by wskazywał na istnienie takich roszczeń - powiedział niemiecki prawnik.

Ekspertyza nie dotyczy ewentualnych roszczeń reparacyjnych Polski wobec Niemiec, a także problemów prawnych związanych z tzw. późnymi przesiedleniami, czyli roszczeniami osób (nie tylko Niemców), które opuściły Polskę od lat 50. do lat 80. Niemniej prawnicy krótko odnieśli się do obu tych spraw.

Traktat 2+4 (Traktat o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec z 12 listopada 1990 roku) sprawę roszczeń w rozumieniu prawnym zamknął. Działa to we wszystkie strony - powiedział Barcz. Jednak - jak dodał - gdyby pojawiły się roszczenia np. indywidualne ze strony Niemiec do Polski i zyskały wsparcie polityczne państwa, podstawy prawne rozliczeń odszkodowań wojennych, które są uznane za ostateczne stanęłyby pod znakiem zapytania. "Wtedy do sprawy można by było wrócić" - powiedział Barcz.

Jak wyjaśnił, większość osób, które wyemigrowały z Polski od lat 50. do lat 80. traciła polskie obywatelstwo z chwilą przekroczenia granicy Polski, co w wielu przypadkach z działo się z naruszeniem prawa polskiego. Jeżeli pozostawiali oni jakieś nieruchomości, to w większości przypadków na mocy ustawy przechodziły one na własność Skarbu Państwa.

Kwestia stosunków majątkowych musi być wyjaśniona. Urzędy polskie nie wykonywały ustawy i nie umieszczały odpowiednich wpisów w księgach wieczystych. Można mieć pretensje tylko do siebie, że urzędu polskie nie zadbały, żeby wykonać ustawę - powiedział Barcz.

Dodał, że jak najszybciej należy wyjaśnić sprawy własnościowe i uaktualnić zapisy w księgach wieczystych. Problem zostanie sprowadzony do przypadków, w których nastąpiło ewidentne naruszenie prawa - powiedział Barcz.

Według zapowiedzi MSZ, w najbliższym czasie ukażą się kolejne publikacje dotyczące problemów roszczeń w stosunkach polsko- niemieckich.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)