Rosyjskie władze okupacyjne zapraszają ludzi na plażę. Wybuchają tam miny

Rosyjskie okupacyjne władze Mariupola twierdzą, że okoliczne plaże zostały rozminowane. Zachęcają mieszkańców, by tam przychodzili. Tymczasem w piątek dwie osoby, w tym ośmioletni chłopczyk, zginęły na plaży w wybuchu miny - poinformował w niedzielę na Telegramie doradca mera miasta Petro Andriuszczenko. Okupantom zależy głównie na efekcie propagandowym.

W Mariupolu okupacyjne władze zapraszają ludzi na plażę
W Mariupolu okupacyjne władze zapraszają ludzi na plażę
Źródło zdjęć: © East News | STRINGER

05.06.2022 | aktual.: 06.06.2022 01:26

"Plaża znajduje się obok mariupolskiego portu, rozminowanego już przez okupantów w pokazowy sposób, w świetle kamer. Później kolaboracyjny mer Mariupola Kostiantyn Iwaszczenko ogłosił, że na plażach też już nie ma min i zostały one udostępnione dla odwiedzających. Rezultat - śmierć dwóch mieszkańców miasta" - napisał Andriuszczenko.

W jego ocenie, okupacyjnym władzom zależy głównie na efekcie propagandowym, a nie na życiu i zdrowiu cywilów w Mariupolu. "Zdecydowanie ważniejsze są dla nich 'ładne' nagrania i zdjęcia z plaży" - podkreślił samorządowiec.

"Mariupol jest przekształcany w getto dla Ukraińców"

Wcześniej w niedzielę doradca mera poinformował, że mieszkańcy Mariupola muszą zapisywać się do kolejki po wodę pitną, a czas oczekiwania to co najmniej dwa dni. "Wróciła też praktyka dawania jedzenia w zamian za pracę. (...) Mariupol celowo i planowo jest przekształcany w getto dla Ukraińców" - ocenił Andriuszczenko.

W piątek mer Mariupola Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana dotąd na około 22 tys. liczba mieszkańców miasta zamordowanych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.

Zobacz też: Putin się rozpędzi? Jedna z analiz musi niepokoić

Doradca mera Mariupola: Można mówić o początku epidemii

Andriuszczenko powiedział również w niedzielę, że można mówić o początku epidemii w Mariupolu. Dodał, że na ulicach gniją odpadki, a skażenie mogą wywołać prowizoryczne groby.

W Mariupolu masowo chowano zabitych. Wody i żywności nadal brakuje. Rosjanie częściowo uruchomili wodociągi. Jednak w połowie maja szefowa WHO w Ukrainie Dorit Nitzan ostrzegała, że wiele rur jest uszkodzonych, przez co mieszają się ścieki i woda pitna.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie