Rosyjskie MSZ wręczyło notę protestacyjną polskiemu ambasadorowi
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji złożyło w poniedziałek na ręce ambasador RP w Moskwie Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz "stanowczy protest" z powodu zdemontowania w Mielcu w sobotę Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej.
"Działania tego rodzaju, które przybierają w Polsce charakter masowy, w najbardziej cyniczny sposób znieważają pamięć radzieckich żołnierzy, którzy zginęli, walcząc o uwolnienie Europy od faszyzmu" - pisze rosyjskie MSZ w oświadczeniu. Wyraża żal, że polskie władze nie robią niczego, by, jak to ujęto, "powstrzymać wandali".
Tym razem chodzi o pomnik wdzięczności żołnierzom radzieckim, który stał w Mielcu. Jak informują rosyjscy dyplomaci, w nocy z 28 na 29 listopada monument został zburzony. Moskwa domaga się od Warszawy wyjaśnień i żąda od nowych władz Polski ukrócenia praktyk, które przeczą "wszystkim wyobrażeniom o współczesnej cywilizacji oraz powstrzymać niszczenie radzieckich pomników, zagwarantować ich utrzymanie, a także naprawić wyrządzone szkody i ukarać winnych".
Rosyjscy dyplomaci twierdzą, że demontując monument Polska kolejny raz poważnie naruszyła dwustronne porozumienie w sprawie ochrony miejsc pamięci.
Kilka dni temu w podobnym tonie Moskwa protestowała w związku ze zniszczeniem nagrobków radzieckich żołnierzy na cmentarzu w Garwolinie. Wcześniej rosyjscy dyplomaci wyrazili ubolewanie z powodu demontażu w Pieniężnie popiersia radzieckiego generała Iwana Czerniachowskiego.