Rosyjski wojskowy transportowiec przyczyną katastrofy?
Czy polski Tu-154M, chcąc uniknąć kolizji z rosyjskim wojskowym Iłem-76, wpadł w turbulencje wywołane przecięciem trajektorii lotu obu maszyn? - zastanawia się "Nasz Dziennik".
28.04.2010 | aktual.: 28.04.2010 10:39
Zobacz galerię: Miejsce katastrofy prezydenckiego samolotu
Według gazety, jedna z wersji rozważana przez śledczych zakłada, że do katastrofy pod Katyniem doszło na skutek tego, że na kursie polskiego Tu-154M znalazł się rosyjski samolot wojskowy Ił-76. To tłumaczyłoby, dlaczego major Arkadiusz Protasiuk zdecydował się na gwałtowne obniżenia kursu samolotu.
Jak czytamy w "Naszym Dzienniku", pilot chciał w ten sposób uniknąć kolizji z potężnym transportowcem, który znalazł się tuż nad prezydenckim Tupolewem. Kapitan zdołał wyprowadzić maszynę z turbulencji na prostą. Niesłychanie trudny manewr zapewne zakończyłby się powodzeniem, gdyby nie drzewa.
Gazeta wyjaśnia, że hipoteza, że lot prezydenckiego samolotu mógł kolidować z rejsem rosyjskiego Iła, pojawiła się po tym, jak stwierdzono, że godzina katastrofy jest wcześniejsza, niż to pierwotnie podawano, i do wypadku mogło dojść co najmniej kilkanaście minut wcześniej. A jak wiadomo - zaznacza dziennik - z doniesień po tragedii, na lotnisku Siewiernyj próbował wcześniej lądować rosyjski wojskowy transportowiec.
Czas tej próby również nie jest precyzyjnie określony. Podawane są wartości od piętnastu minut do pół godziny przed przyjętą na 8.56 polskiego czasu godziną katastrofy tupolewa. Podawane są również informacje o kilkakrotnym podejściu Iła-76 do lądowania, To - jak czytamy - zarazem tłumaczyłoby, dlaczego na początku pojawiały się relacje świadków mówiące o rzekomych wielokrotnych próbach podchodzenia do lądowania samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim i 95 innymi osobami na pokładzie.